Wszystko tak samo, a jednak trochę inaczej

Pewnie domyślacie się o co chodzi.

Jeszcze przed piątym pojedynkiem półfinałów pomiędzy Śląskiem, a Turowem szperałem trochę po internecie. Najczęściej zauważanym faktem była analogia do zeszłego sezonu. W sumie, na papierze, się wszystko zgadza. Rozstrzygnięcie każdego meczu było takie samo, jak przed rokiem.

Byłem naocznym świadkiem czterech meczów serii rok temu oraz wszystkich w tym roku i postaram się udowodnić tezę, że nie było tak samo.

Rok temu, po czterech spotkaniach, wynikiem, który najlepiej oddawałby to, jak to wyglądało byłby wynik 4-0. Nie oszukujmy się. To jedno zwycięstwo rok temu było fartowne i na więcej nie mogliśmy liczyć.

W tym roku, po czterech spotkaniach, stan 2-2 byłby bardziej sprawiedliwy, niż ten, który był. Pierwszy mecz w Zgorzelcu i pierwszy mecz we Wrocławiu były do wygrania. Zakładając realistycznie – jeden z nich. Byłoby 2-2. Może i przegralibyśmy 4-2, a może było by 4-2, ale dla nas?

Jaki sens udowadniania tego, że nasz tegoroczny półfinał różnił się od zeszłorocznego?

Ano po to, żeby ludzie nie mówili w kółko, że wszystko było tak samo. Bo to znaczyłoby, że od zeszłorocznych półfinałów nic się nie poprawiło w naszej grze. Ja uważam, że jednak było lepiej.

Byle za rok było znowu lepiej, a może w końcu przyjdzie upragniona osiemnastka. Jedna z osób zauważyła, że z prawa serii miejsc, jakie zajmuje Śląsk w ostatnich latach wynika, iż w sezonie 08/09 i 09/10 mistrzem będzie Śląsk. Oby, oby…

Leave a Reply

Your email address will not be published.