Kiedy jakiś czas temu pisałem, że czeka nas mnóstwo brudnej polityki, to nie spodziewałem się, że będzie tego aż tyle. Dwa dni temu Śląsk miał się zgłosić do ligi, ale tego nie zrobił. Rozpoczęły się spekulacje, wg których Śląsk miałby zostać zgłoszony do ligi, ale ten wojskowy.
I nagle klub wyskakuje z wiadomością, że 29. nie mógł się zgłosić z bardzo ważnych powodów (sic!!!) i zgłasza się wg “pierwotnego” terminu, czyli dzisiaj.
Wiele osób liczy teraz, że liga nie ugnie się i zablokuje Siemińskiego. Czy to dobrze? Oczami wyobraźni widzę sytuację, kiedy liga nie dopuszcza Śląska Siemińskiego, a do ligi zgłasza się WKS Śląsk. Następnie ASCO wytacza proces lidze i… go wygrywa. Co dalej mogłoby się dziać, to wolę nie myśleć…
Przed dzisiejszym oświadczeniem Janusz Pilch, dyrektor WKSu, wypowiadał się, że zrobi wszystko, by Śląsk w PLK zagrał. Po dzisiejszym walnym zgromadzeniu akcjonariuszy (nota bene – Pan Janusz został na nie ściągnięty z wakacji z Łeby…) Janusz Pilch wypowiadał się bardzo optymistycznie, mówiąc, że jest zbudowany postawą ludzi, któzy dążyli do tego, by pomóc klubowi (wymieniając z nazwiska Rafała Dutkiewicza oraz Rafała Jurkowlańca). Oznaczałoby to tyle, że panowie Siemiński oraz Pilch w drogę wchodzić sobie nie zamierzają.
Odnośnie dzisiejszej konferencji, na której w swoim stylu Waldemar Siemiński unikał konkretnych odpowiedzi, padło dość istotne – dla kibiców – stwierdzenie, że – cytuję – “nie twierdzę, że Śląsk zagra pod taką właśnie nazwą (ASCO Śląsk Wrocław – przyp. yanoo), bardzo możliwe, że będzie inny sponsor tytularny”.
Inną zagadkową informacją była wiadomość, że Siemiński będzie dążył do upublicznienia klubu powoli oddając go w ręce mieszkańców miasta. Jak ma to nastąpić jednak nie powiedział – o tym mamy dowiedzieć się wkrótce.
Tymczasem pozostaje nam czekać na decyzję PLK w sprawie zgłoszenia się Śląska do ligi. W tym samym czasie prezes Mariusz Bałuszyński (którego rezygnacja została wycofana) ma pracować nad budżetem i składem na przyszły sezon.