Dziękujemy Śląsku!

Pięć dni Mistrzostw Polski Juniorów przyniosły nam dużo radości i emocji, których zabrakło w tym roku w PLK. Dzięki młodym koszykarzom mogliśmy poczuć dreszcz na plecach, kiedy wypełniona Kosynierka zdzierała gardła skandując WKS! podczas decydujących minut finału.

Za tę namiastkę emocji, które pamiętamy choćby z ubiegłorocznych ćwierćfinałów ze Stalą Ostrów, czy półfinałów z Turowem – dziękujemy. Ten srebrny medal dla nas jest wart więcej niż dwa brązowe wywalczone w minionych dwóch sezonach przez seniorów. Ten srebrny medal i emocje z nim związane, walka na parkiecie i wydarte zwycięstwa były jak buteleczka wody dla spragnionego na pustyni.

Kto nie skorzystał, by się z tej buteleczki napić – niech żałuje.

Norbert Kulon, Marek Michalak, Mariusz Gnatowicz, Jacek Waszak, Kacper Sęk, Bartosz Kałuża, Kacper Kowalski, Michał Żygadło, Jakub Parzeński, Patryk Czerwiński, Michał Zieliński, Marcin Strzelecki oraz trener Łukasz Grudniewski.

Dziękujemy chłopaki!

Mistrzostwa wielu bohaterów

Śląsk Wrocław pokonał Turów Zgorzelec 86:67 i awansował do jutrzejszego finału, w którym przyjdzie zmierzyć się z Koroną Kraków.

Dzisiejszy mecz miał wg mnie dwóch pierwszoplanowych bohaterów – Bartka Kałużę oraz Jacka Waszaka. Ten pierwszy serią 8 punktów zbudował przewagę w pierwszej połowie, której to Śląsk już nie oddał. Ten drugi punktował głównie w drugiej odsłonie meczu efektownymi wejściami pod kosz, którymi trzymał wynik  i odbierał chęć do dalszej walki rywalom ze Zgorzelca.

W poprzednich meczach tych finałów pierwsze skrzypce grali głównie Jakub Parzeński i Norbert Kulon. Cieszy, że nasz skład to nie tylko dwóch zawodników, ale i na innych można liczyć.

Aspekty sportowe pozostawię jednak specjalistom, mnie osobiście bardziej interesuje zachowanie kibiców. A ci dzisiaj nie zawiedli – pełna hala, żywiołowe reagowanie na wydarzenia na parkiecie, a nawet standing ovation na koniec, bez naszego nawoływania. Wielka szkoda, że tak samo nie było podczas spotkań 2. ligi, ale o tym jeszcze będzie czas pomyśleć i porozmawiać.

Tymczasem czeka nas jeszcze finał rozgrywek. Jak wspomniałem na wstępie – zagramy w nim z Koroną Kraków. Początek spotkania o godzinie 12:30 w hali Kosynierka, przy ulicy Mieszczańskiej. Gorąco wszystkich zapraszam, by zobaczyć jak chłopaki walczą o złoty krążek.

O reaktywacji słów kilka

W komentarzach pojawił się zarzut do mojego wpisu o chęci awansu na parkiecie i pytanie, czy to stanowisko całego KK. W ramach wyjaśnienia postanowiłem napisać jeszcze parę słów w tym temacie.

Jesteśmy wszyscy zgodni, że dzika karta “nam się należy”. Nie spadliśmy, tak naprawdę nawet nie zostaliśmy wycofani z powodu problemów z brakiem pieniędzy, a z powodu ograniczenia umysłowego właściciela, który najwyraźniej chciał się tak odpłacić kibicom, za ich “niewdzięczność”.

Pomimo tego, nie chcemy tej dzikiej karty. Nie chcemy jej, bo:

  • wrocławianie na nią nie zasłużyli swoją postawą; kiedy walczyliśmy o byt klubu, na manifestacje przychodziło niewiele osób. Kiedy seniorski klub upadł, do Kosynierki chodziła jedynie garstka zapaleńców. Ludzie uważają, że PLK, że walka o medale, Euroliga im się należy. Nie ma przywiązania do klubu, ale do sukcesów i dobrej gry.
  • awans na parkiecie to niesamowite emocje i budowanie więzi z klubem. Można to było zobaczyć w każdej hali, która w tym roku wywalczyła awans do PLK. Ludzie siedzący na schodach, wokół parkietu, gdzie się tylko dało, byle być uczestnikiem tej chwili. Podobnie jest z tymi, którzy towarzyszyli piłkarzom w drodze z 3 ligi do ekstraklasy.

Chcielibyśmy przeżyć to samo. Zbudować wśród ludzi silniejszą więź z klubem.

I uniknąć dajśmana, ceptera, idei, czy innej ery w nazwie.

Półfinał z Turowem o 19

Za nami faza grupowa Mistrzostw Polski Juniorów; Śląsk zajął w swojej grupie pierwsze miejsce i w półfinale zmierzy się w derbowym pojedynku z Turowem Zgorzelec. Początek spotkania już jutro o godzinie 19.

W drugiej parze, dwie godziny przed meczem Śląska, zmierzą się Czarni Słupsk z Koroną Kraków.

Tradycyjnie już zapraszamy wszystkich kibiców koszykówki oraz Śląska Wrocław do hali Kosynierka, przy ulicy Mieszczańskiej.

Z Pruszkowem o pietruszkę

Dzisiaj podopieczni Łukasza Grudniewskiego zagrają z zespołem z Pruszkowa, który jest w zupełnie odmiennych nastrojach, niż wrocławianie. Śląsk ma na koncie 2 zwycięstwa i pewny awans do półfinałów, Pruszków 2 porażki i dzisiaj pożegna się z imprezą.

Prawdopodobnie ze względu na – miejmy nadzieję drobny – uraz raczej niewiele zagra Jakub Parzeński wyrastający na lidera naszego zespołu.

Po wczorajszej dramaturgii zapowiada się dziś lżejsze spotkanie, nie mniej – zachęcam wszystkich kibiców, by odwiedzili Kosynierkę o godzinie 18.