Derby Wrocławia pełne emocji

Usterki, brak miejsc, emocje, nieskuteczność – tak można w skrócie opisać mecz okrzyknięty: ‘Wielkimi Derbami Wrocławia’. Do rzeczy…

Zaczęło się nad wyraz zaskakująco, zmierzając pod halę o godzinie 16:25 rzucił mi się w oczy kompletny brak miejsc na parkingu. Pomyślałem: ‘O będzie pełna hala!’ i nie przeliczyłem się. Na halę wszedłem normalnie jako jeden z ostatnich. O godzinie 16:40 zamknięto bramy wjazdowe z powodu kompletu widzów. Pod Kosynierką czekało około 200 osób. Nielicznym udało się sprytnie przedostać na halę forsując ogrodzenie. Jednak to nie koniec wrażeń przedmeczowych. Podczas rozgrzewki przydarzyła się pewna usterka, a mianowicie… złamała się obręcz! :] Z tego też powodu mecz rozpoczął się z prawie godzinnym opóźnieniem. Gratulacje należą się kolegom P. oraz Y którzy na chwilę stali się gwiazdami widowiska, próbując naprawić ową obręcz.

Tak więc, spotkanie zaczęło się z dużym opóźnieniem jednak zdecydowany nadkomplet publiczności cierpliwie wyczekiwał do rozpoczynającego wielkie derby gwizdka. Kto oczekuje czysto sportowej relacji, może spodziewać się jej na innym portalu , ja natomiast skupię się przede wszystkim na tym co działo się na trybunach, a działo się wiele. Wraz z pierwszymi punktami zdobytymi przez Wojskowych w powietrzu pojawiło się konfetti. Zarówno przed meczem, jak i od początku spotkania doping wypełniał i rozgrzewał całą Kosynierkę. Oczywiście pojawiły się machajki, na oknach zaprezentowany został ‘pasiak’, a pomiędzy kwartami nad cały sektor powędrowała duża szachownica. Wojskowi również się przygotowali. Od pierwszych sekund widać było sportową złość i walkę do upadłego. Po pierwszej kwarcie przegrywali tylko jednym punktem, natomiast kolejną odsłonę spotkania wygrali pięcioma oczkami i po dwudziestu minutach na tablicy widniało zadowalające (choć bardzo skromne) 28:24. Wielu z nas, mając na uwadze poprzednie kolejki, obawiało się trzeciej kwarty, w której Śląsk często sobie nie radził. Przegraliśmy ją 11:16, lecz jedno oczko straty po trzech kwartach dla nikogo nie było tragedią. Najgorsze jednak dopiero nadeszło. Porażający brak skuteczności, dziecinne błędy, zabójcze kontry zespołu zza miedzy i kwarta przegrana 8:28. Końcowy wynik: 47:68. Ambicji i waleczności odmówić graczom nie możemy, ale głupie straty, pchanie się najniższego zawodnika pod ręce (mierzącego 208cm) Niedźwiedzkiego, lub trójki odpalane jak popadnie, doprowadzały każdego z nas do białości. Jednak jedna sytuacja meczowa, zwiększyła nam ciśnienie jeszcze bardziej. Jakub ‘Tato da mi miejsce w ekstraklasie’ Koelner podcinając nogi Jarka Zyskowskiego (co zostało przed żółte r… koszule) odgwizdany faulem właśnie na graczu WKK, zderzył się z biegnącym Norbertem Kulonem i na parkiecie doszło do spięcia oraz krótkiej wymiany uprzejmości pomiędzy zainteresowanymi. Pamiętając środkowy palec Jakuba Koelnera skierowany w naszym kierunku rok temu, nie pozostaliśmy dłużni, dosadnie prosząc o opuszczenie parkietu gromkim ‘pozdrowieniem’. Teraz drogi ‘wicemistrzu’ (za co on się dostał do tej kadry?), masz chociaż powód do pozdrawiania nas w sposób jaki tylko chcesz!

Tuż po końcowej syrenie odpalone zostało 9 ‘świecidełek’, co spowodowało ‘lekkie’ zadymienie przedstawione na zdjęciu poniżej. Dzięki temu też, wspomniany wcześniej Norbert Kulon został modelem sesji, podczas wychodzenia z chmury dymu ;)

Z tym też graczem, pomeczową rozmowę odbył kolega R., nieco karcąc za grę w czwartej kwarcie i motywując przed meczem ze Stalą Ostrów Wlkp. Norbert w imieniu całej drużyny, podziękował za doping i wiarę w zawodników, a także prosił o wsparcie w kolejnych spotkaniach. Zawodnicy mają parę dni na skupienie się i ciężkie treningi przez spotkaniem w ‘Krainie Kwitnącej Bulwy’, a my, postaramy się zmobilizować i odwiedzić kibiców Stali choć w takiej samej ilości jak rok temu.

Do pełni szczęścia brakowało tylko wyniku. Choć były emocje, walka o każdą piłkę i dobry doping, pozostał niesmak, bo co innego przegrać mecz punktem lub dwoma, a co innego 21 punktami. My jednak niezmiennie będziemy wspierać Wojskowych, bo tak jesteśmy wychowani, bo ‘my wierzymy TYLKO w Śląsk…’

18 thoughts on “Derby Wrocławia pełne emocji”

  1. Żenada. Oglądaliśmy inne spotkania. Stwierdzenie “Jakub ‘Tato da mi miejsce w ekstraklasie’ Koelner” nie tylko mija się z prawdą ale również świetnie oddaje żenująco niski poziom intelektualny autora.

    “Ja natomiast skupię się przede wszystkim na tym co działo się na trybunach”- dlaczego nikt tu nie wspomniał o tym, że pod koniec spotkania na trybunach dało się usłyszeć jedynie donośne “WKK!”. Co robili “wierni” kibice WKS? Chociaż sam się zastanawiam, czy stwierdzenie kibice aby na pewno jest tu odpowiednie. Do wczoraj myślałem, że poziom dopingu drużyn koszykarskich stoi na wysokim, kulturalnym poziomie. Jednak się myliłem. Zrozumiem rozczarowanie po bolesnej porażce, jednak wulgarnego zachowania nie jestem w stanie pojąć.

  2. “Zawodnicy mają parę dni na skupienie się i ciężkie treningi przez spotkaniem w ‘Krainie Kwitnącej Bulwy’, a my, postaramy się zmobilizować i odwiedzić kibiców Stali choć w takiej samej ilości jak rok temu. ”

    Co z Was za pajace :D Myślicie, że tak ciężko dojść do tego , że przyjedziecie w 80 osób ? hehe Chcieliście nas zaskoczyć inwazją ? :)

  3. Kros o jakim Ty dopingu gadasz?! Pokrzyczeliście trochę i tak jak zauważyłeś dopiero pod koniec meczu. Ty się nazywasz kibicem? Zespół gra 40 min. a nie tylko ostatnie 10. Z tym, że taki donośny to bym się kłócił. Wystarczyło, że tylko to usłyszeliśmy i zaraz was nie było słychać. Więc nie mów, że mieliście jakiś doping. Taki doping to do swoich grajków z rocznika 96′ a nie na drugą ligę. Na miejscu graczy WKK grałbym tylko i wyłącznie dla siebie bo na pewno nie dla kibiców WKK

  4. ?!

    YYy nie wiem skąd takie informacje o 80 osobach. Poza tym inwazja to bardzo brzydkie słowo, którego wg. wielu osób nie wolno używać o czym przekonał się np. spiker na stadionie Śląska. Nieładnie…

    Kros.

    Nikt nie wspomniał o tym bo nie ma o czym wspominać. Udało się rodzinom zawodników przebić całe 3 razy tylko i wyłącznie pod koniec 4 kwarty i to jest fakt, a ja jako wierny kibic WKS śpiewałem w tym momencie głośne “Czy wygrywasz…”, więc sformułowanie kibic jest idealne.

    Wulgarne zachowanie ? Prosta sprawa nikt nie zapomni środkowego palca Jakuba Koelnera, a jego prowokacyjna postawa zawsze będzie to przypominać – bo mniemam iż chodzi o gorącą prośbę opuszczenia boiska przez wyżej wymienionego.

  5. Kros: Do wspomnianego przez Ciebie gracza, jestem uprzedzony (i będę) po skierowanym środkowym palcu w stronę kibiców, podczas spotkania w sezonie 2009/10. ‘Tato da mi miejsce w ekstraklasie’ powstało dlatego, gdyż zapamiętałem bardzo dobrze wywiad dla GW (?) w którym był nad wyraz pewien swoich występów w ekstraklasowym ‘Śląsku’. Nie pasuje, rozumiem, każdy ma inne poglądy.

    Lepiej było cieszyć się, że zawodnicy grali w IV kwarcie tragicznie? Lepiej olać sprawę i nic nie krzyczeć gdy zawodnicy schodzą z parkietu ze spuszczonymi głowami? Bez urazy, ale dopinguję i wspieram tych graczy, a nie inne osoby zgromadzone w Kosynierce. Dlatego też wolę dosadnie pokazać, że dzięki walce Wojskowych mam do nich szacunek, a miejsce w tabeli jest sprawą drugorzędną, niż zastanawiać się, co pomyśli kibic obok. Znów się powtórzę: nie pasuje, rozumiem, każdy ma inne poglądy…

    ?! (a może lepiej Kaziu? :]):
    Fajnie, że wiesz iż przyjedziemy w 80 osób. Ja przeglądając listę wyjazdową ujrzałem całkiem inną liczbę… No ale do zobaczenia w Ostrowie (abyś nie czepiał się co do ‘Krainy Kwitnącej Bulwy’ – napisałem tak gdyż chociażby kibice Amici Poznań, mają takową flagę i nie uważam tego za obraźliwe). Pozdrawiam!

  6. Jeżeli autor stwierdza, że ma zamiar skupić się głównie na dopingu, to co jak co ale powinien opisać jak wyglądała sytuacja na trybunach podczas 4 kwarty. Nie podważam głośnego dopingu fanów Śląska, przez 3/4 spotkania. Szkoda, że doping nie zawsze był kulturalny. Nie mam na myśli wulgaryzmów skierowanych do Jakuba Koelnera, które wg mnie również były nie na miejscu. Głównie chodzi mi o postawę wobec fanów WKK.

  7. Nie wiem więc w czym rzecz, dopingu nie prowadzę ale pilnuje aby wulgaryzmów nie było bo taką mamy filozofie. Poza okrzykiem w strone Koelnera Juniora, oraz jednostkowymi, stałymi okrzykami w stronę mylących się sędziów na tej lidze, nie ma nie było i nie będzie bluzgów. Nie wiem o jaką postawę chodzić wobec fanów WKK więc nie zajme stanowiska, z tym nie do nas.

  8. Ja mam inne pytanie? skąd się wzięła ta bajeczka o tym środkowym palcu?? Przecież gdyby rzeczywiście go pokazał to wbieglibyście na boisko i zjedlibyście go żywcem… ktoś tutaj bez sensu podkręca atmosferę…

    po drugie ;) nie wiedziałem, że Zyskowski = Leszczyński…
    jak nie wiesz o co chodzi to poszukaj gdzieś i obejrzyj sytuację spięcia z Kulonem ;)

  9. Ja

    Faktycznie nie posiadam zdjęcia jakim fuckersem poczęstował m.in mnie Koelner, tu mnie masz. Nic nie podkręcam i nie przekręcam. Fakt taki miał miejsce, widziało to sporo osób. Reszty o zjadaniu żywcem nie komentuje. I choćbym nie wiem ilu się obrońców znalazło czy choćby on sam tu napisał – ja jako kibic Śląska mu tego nie zapomnę i ma to jak w banku.

    Po drugie spięcie miał z Kulonem, obejrzyj sobie sytuację.

    osw
    80 zamówiliśmy bo resztę sobie kserujemy tym sposobem wejdziemy w 300

  10. Na dyskusję nie mam ochoty, ale chciałem zwrócić uwagę na jedną dziwną rzecz. Dlaczego tak często używa się tu określenia “kibic” w stosunku do tych, którzy chodzą na WKK? Żeby być “kibicem”, trzeba mieć klub, któremu się kibicuje…
    90% chodzi oglądać swoich kolegów z liceum, żeby się pokazać, bo ten twór koelnerowski jest teraz modny. Wcześniej lansowali się na meczach Śląska w ekstraklasie, a jeśli dojdzie do tej nieszczęsnej reaktywacji, to zaczną przychodzić do Orbity i szczycić się swoim przywiązaniem do WKS.
    To jest najbardziej żałosne w “kibicach” WKK. Od dziecka chodzili na mecze mając się za kibiców Śląska, na który teraz gwiżdżą.

  11. Nie no, łysych to u nas nie jest za wiele – za tu u was jest jeden powszechnie znany z chlapania jęzorem :]

  12. Żeby być porządnym kibicem trzeba mieć szacunek dla innych. Tobie panie Korn go brakuje więc nikt cie nie weźmie na poważnie. Pytanie czemu kibice WKK nie chodzą na Śląsk. Może mają dość takich kolesiów jak ty?

    ps. Kibic – osoba zainteresowana jakąś publiczną dyscypliną, najczęściej sportową. Uczestniczy w zdarzeniach związanych z jego ulubioną dyscypliną. Do kibiców zalicza się widzów widowisk sportowych na stadionach którzy w sposób aktywny dopingują daną drużynę bądź sportowca.
    nie wiem panie Korn czy to zrozumiałeś, ale liczę na to

  13. wprost przeciwnie ;)
    kibic to osoba biorąca udział w wydarzeniach związanych z jej ulubioną DYSCYPLINĄ ;) uważam tą pierwszą część za nadrzędną wobec drugiej ;)

Leave a Reply

Your email address will not be published.