
Domagają się ode mnie notki. Co jest miłe, bo znaczy, że ktoś docenia moje wypociny. Z drugiej strony – mam napisać o człowieku 10,000 punktów… a temat mnie w ogóle nie porusza. I jak, i co tu napisać?
Zacznę może historycznie, dla najmłodszych. W latach 90-tych po parkietach biegało wielkie trio z Wrocławia – Maciej Zieliński, Adam Wójcik i Dominik Tomczyk. Pierwszy z Wałbrzycha, pozostali z Gwardii. Bo takie to nasze legendarne szkolenie… ale nie o tym miałem. Panowie wybiegali razem kilka krążków dla Śląska. Przynajmniej tak to się zapisało w pamięci. W rzeczywistości, razem we trzech w jednej drużynie, panowie spędzili w sumie… dwa sezony. 2000/01 (złoto, Zieliński 30 lat, Wójcik 31, Tomczyk 27) i 2003/04 (srebro). Tak to zawsze kogoś zabrakło… Uciekł raz nawet el Capitano. Różnica była taka, że Maciek wyjechał na studia do USA, a panowie gwardziści za lepszą wypłatą. A to mafia z Pruszkowa, a to Prokom…
No więc wyjdzie dziś na parkiet w Orbicie pan Adam z jednym jasno postawionym celem: zdobyć sześć punktów, zebrać standing ovation, zapisać kolejny złoty rozdział w annałach. No i zjeść dwumetrowy tort. A może i premia się jakaś trafi… bo o zamiłowaniu do złotówek u państwa Wójcików krążą legendy. Nawet teraz, u schyłku kariery.
Będą też pewnie autografy, najmłodsi będą mieli radochę. No chyba, że żona w aucie marznąć będzie, to dzieciaki obejdą się smakiem.
No dobra, koniec złośliwości. Nie psujmy milicyjnemu jego święta. I skupmy się na własnym. Dziś wieczorem, w Kosynierce.
Adamowi kilka słów na poważnie wypada jednak poświęcić.
“Oława” zapisał się w pamięci jako jeden z największych polskich talentów. Prawdziwy wzór sportowego trybu życia (może oprócz tego, że… pali papierosy) – kiedy wszyscy szli balować, ten wracał do domu, by na drugi dzień móc trenować na pełnych obrotach. Miał pecha, że w najlepszym okresie kariery, musiał udawać centra, zamiast grać na nominalnej pozycji, gdzie był jednym z lepszych w Europie.
W barwach WKS-u zagrał pięć sezonów (dla porównania: Zieliński 16, Tomczyk 10, Zelig 13, Prostak 15, Frelkiewicz 17…). Zapamiętamy go więc, jako wybitnego gracza, który grał przez chwilę dla Śląska. Tylko tyle i aż tyle.
I już bez złośliwości, życzymy kolejnych 10,000 punktów.
Uprawiaj kult drugiej ligi i przyklaskuj tworowi politykierów dalej.
Już niedługo kult 1 ligi :) siej, siej.
Co prawda to jeszcze nie koniec kariery, ale tak skoro na wspominki się zebrało to właśnie sobie przypomniałem ten wspaniały 1999 i świętujących MZ i AW w rynku. Najciekawszy do odnotowania był oczywiście ich(głownie AW) dobry humor ;)
Zielinski pokazałby klasę, jako człowiek, gdyby się pofatygował do Orbity pogratulować Wójcikowi. Ale to chyba było za trudne, prawda?
Wójcik był wybitnym reprezentantem WROCŁAWSKIEJ koszykówki. Tylko tyle, czy AŻ tyle?
Kurde… To chyba malo klasowych ludzi mieszka we Wro, bo jakos nie wydaje mi sie, zeby hala pekala w szwach. Sam widocznie tez jestem bez klasy, bo z emigracji nie wrocilem na mecz pana Adama.
A Pani Gandzia to wszechwiedzaca oczywiscie i wie, ze Pan Maciej siedzial w trakcie meczu Pana Adama przed swoim telewizorem z browarem i dupeczkami?
Klasę również pokazaliby Kosynierzy, jakby przyszli, tak sobie pomyślałem w trakcie meczu…ale po przeczytaniu tej notki już nie mam złudzeń. Ciekaw tylko jestem waszego podejścia, gdyby to wydarzenie miało miejsce w barwach tego ‘prawdziwego’ Śląska.
Mam świadomość, że nie jest to gracz tak oddany naszemu klubowi jak Zielony. Wiem, jest ogromna różnica. Ale niedocenianie tego co zrobił dla klubu i pisanie jakiś uszczypliwych, wręcz chamskich uwag w tak miłym dla niego momencie jest chyba nie na miejscu…takie moje zdanie.
Aha, tak sobie myślę…Raya jakoś żegnaliśmy we Wrocławiu, a przecież grał nawet dla Anwilu :o
@michał
Kosynierzy nie mogli przyjść, bo byli na meczu Śląska.
@ Gandzia
Do Twojej wiadomości. WKS ŚLąsk wystosował pismo do władz WKK o przesuniecie godziny “jubileuszowego” meczu w Orbicie . Jak wiesz w WKS grał mecz,ale chciał tez zrobic ukłon w strone kibiców aby(jesli mieli taka potrzebe) byli na 2 meczach. I co zrobiło WKK?? no jak myślisz?? przesunęło mecz o…..godzinę . Wiadomo było,ze nikt z Kosynierki nie zdąży. Więc zamiast oczerniać Zielińskiego idz i zajaraj jakąś gandzie,bo może po niej będziesz jaśniej myśleć.