Z najnowszego komunikatu WKK Wrocław – podpisanego, a jakże, przez Dominika Tomczyka – można wysnuć wniosek, że pan Przemysław Koelner wraca do planu pierwotnego. Tego, który zakładał, że co nagle to po diable i ekstraklasę należy wywalczyć na boisku.
Co prawda plan zakładał (a przynajmniej w mediach), że cel uda się osiągnąć wychowanymi u siebie zawodnikami, a nie zaciągiem… ale przecież nikt nie wypomni, że zamiast ogrywać młodzież, ściągamy “dziadki” w postaci Artura Grygiela i Mateusza Płatka – obok pozostałych, jak Diduszko, czy Bochno. A plotki mówią, że to nie koniec wzmocnień…
… ale to przecież nie nasz problem. Za tydzień, we wtorek będzie pierwsza okazja, żeby zobaczyć nasz odświeżony skład w akcji. Śląsk zagra z Turowem Zgorzelec w Kątach Wrocławskich. Początek tego spotkania o godzinie 18:00.
Zbudowany, zmieniony, nowy. Takich słów powinieneś użyć odnośnie składu ;)
4 graczy (bo niestety Maks raczej się nie przebije do składu) ze starego sezonu to stanowczo zbyt mało, aby mówić o odświeżeniu.
Paka zdecydowanie na awans, tylko pytanie czy jest po co pchać się do PLK i czy trafi się wśród nowych choć jeden taki walczak jak Płatek?
Zobaczymy już we wtorek!
A o jakiej wojnie mowa?
Przemysław Koelner jest postacią, którą niełatwo jednoznacznie zaklasyfikować.
Z jednej strony- Fabryka Kitu i Bajeru jako włodarz produktu zwanego “Śląsk Wrocław”, z drugiej strony zaś facet, który dla młodzieżowej koszykówki zrobił w Polsce więcej niż ktokolwiek inny.
Chociaż trudno mi dostrzec cel, do którego dąży (zakładam bowiem, że zbytnim uproszczeniem byłoby traktowane WKK jako li tylko pasji, której poświęca się czas i coraz więcej pieniędzy, nie licząc na nic w zamian), cieszę się, że taka organizacja, dzięki której masa dzieciaków może uprawiać koszykówkę pod okiem dobrych trenerów i w godnych warunkach, istnieje.
I będę też kibicować drugoligowemu WKK w drodze do awansu, bo im więcej mocnych drużyn mieć będziemy, tym więcej szans na to, by nasza koszykówka się od dna odbiła.
Nasza- to znaczy polska, ale też wrocławska.
Tak sobie myślę, że prawdziwe są słowa piosenki:
“Że przegrywamy każdą wojnę kiedy zaczynamy ją
A ci, którzy przyjdą po nas już nie wiedzą, o co szło…”
Szkoda prądu na wojnę…
Od absurdu lepsze są konstruktywne rozwiązania.