LOL

facepalmJakie mecze, taki tytuł. Czyli żenujący. Śląsk najpierw wygrał w żenującym stylu, by następnie przegrać. W jeszcze gorszym. Żenującym, bo rywal w zasadzie grał w siedmiu, wśród których żaden nie ma pojęcia o rozgrywaniu.

W jeszcze gorszym, bo w przegranym dziś spotkaniu, “świeży” narybek grał na stojąco (może poza Diduszko), a parkiet koszulką czyścił najstarszy na parkiecie Radek.

Za to mogliśmy do przesytu nasycić oczy definicją taktyki asejebne.

Wychodzi na to, że wpadka w Toruniu wcale nie była wpadką. A w Krośnie po prostu TRZEBA wygrać.

My jednak nie z tych, co twierdzą, że szklanka do połowy pusta. Z jasnych stron warto dostrzec, że w połowie rozważań – brać nocleg, czy nie brać noclegu, sprawa wyjazdu na wschód Polski stała się jasna. Początkowe szacunki mówią o kwocie 150 zł od łebka (przejazd, nocleg, bilety na oba mecze), przy pomyślnych wiatrach może mniej. Ciśnienie jest wyczuwalne, więc nie ma się co zastanawiać, tylko słać zgłoszenia na [email protected]

Osoby, które są zainteresowane wyjazdem jednodniowym na sobotę, bądź niedzielę i dysponują (bądź nie) transportem – prosimy o kontakt. Postaramy się o załatwienie biletów i pomożemy we wzajemnym kontakcie, by uzupełnić bolidy.

Gorąco

246615_10151377815766314_121590322_nTrzeba się jednak cieszyć, że natura nas nie rozpieściła na długi weekend. Gdyby na zewnątrz temperatury były bardziej letnie, to w Kosynierce bez cerat siedziałaby większość hali.

Obyło się bez nerwów z Prudnika i obgryzania paznokci. Śląsk już w pierwszej akcji meczu nurkował za piłką i agresję w grze utrzymywał w zasadzie do końca. 73:57, przyzwoita skuteczność i mecz w zasadzie bez historii. Torunianie albo się wystraszyli, albo najzwyczajniej zabrakło im pary.

Dwa zwycięstwa na swoim terenie wyczarowały kibiców SIDEnu. Skąd się wzięli, to dla nas prawdziwa zagadka, bo w samym Toruniu rozśpiewanej ekipy nie uświadczyliśmy. Można teraz jedynie obstawiać, czy takowa przetrwa do następnego sezonu.

Dla nas powrót do starej świątyni był okazją, by nadrobić zapomniany element pożegnania Kosynierki. Wśród nazwisk skandowanych zabrakło przez nieuwagę Jerzego Świątka – za to pominięcie bijemy się w pierś i pana Jerzego przepraszamy.

Regeneracja gardeł będzie wyjątkowo krótka – finały startują w niedzielę (godzina 20:00), mecz numer dwa w poniedziałek (godzina 19:00). Oba w Orbicie. Chętni, by razem z nami stanąć w młynie mogą się zgłaszać jak zawsze pod adresem [email protected]