Sezon 2011/2012
Podczas rozgrywek, które zakończyliśmy awansem do 1. ligi na parkietach w barwach Śląska wystąpiło 16-tu zawodników. Pośród nich 10-ciu było wychowankami Śląska Wrocław, z uwagi na przepisy obcokrajowcy występować nie mogli. Czterech graczy zaliczyło mniej niż 10 spotkań, więc przyjrzymy się im mniej szczegółowo. Nie mniej jednak, każdy z czwórki graczy: Aleksander Raczek, Kacper Kowalski, Maksym Kulon oraz Piotr Bawolski (kontuzja i decydujący mecz w Ostrowie z nami na trybunach), dołożył swoją cegiełkę (i nie chodzi nam o rzuty jakimi raczył nas np….), które w efekcie dały nam upragniony awans. Najlepiej punktującym był Radosław Hyży, ale wychowankowie WKS-u w całym sezonie zdobyli średnio ponad 60% zdobywanych punktów, a w podstawowej piątce na parkiet zazwyczaj wychodziło 3 graczy, którzy swe kariery zaczynali w Śląsku.
Sezon 2012/2013
Rok później na zapleczu ekstraklasy w barwach Śląska wystąpiło 15-tu graczy, ale 3-ech z nich Marcin Skorek, Marc Oscar-Sanny, Przemysław Hajnsz (kontuzja) zagrało mniej niż 5 razy, więc tym razem ich pominiemy w rozważaniach. Na dwunastu pozostałych średnia wieku wynosiła 25 lat, ale jedynie 5-ciu było wychowankami WKS-u, a więc już z tych liczb wynika, że ich rola w drużynie została mocno ograniczona. W całym sezonie rzucili nieco ponad 20% punktów ze wszystkich zdobytych przez zespół. Najlepiej punktowali Hyży, Kikowski, Flieger, a w wyjściowej piątce pozostał jedynie kapitan Adrian Mroczek – Truskowski. A i to nie zawsze.
Sezon 2013/2014
Wszyscy wiele obiecywali sobie po ekstraklasie, pomimo tego że byliśmy beniaminkiem w tej klasie rozgrywkowej. Franjo Bualo, Maksym Kulon, Tomasz Ochońko rozegrali mniej niż 10 spotkań, więc tym razem ich odeślemy na trybuny w tych rozważaniach. Niestety, wraz z występami w PLK, ze składu wylecieli nasi wychowankowie i pozostał nam jedynie Adrian Mroczek – Truskowski (jego wkład w wyniki to 3% zdobytych punktów). Wylecieli również Polacy, zastąpieni niekiedy mocno wątpliwej klasy fachowcami – na 12-tu graczy 5-ciu było obcokrajowcami. Pomimo dyskusyjnych umiejętności naszych “stranieri” zdobyli ponad połowę – 54% uzyskanych przez Śląsk punktów.
Sezon 2014/2015
Do Śląska po rocznej absencji w składzie powrócił Norbert Kulon i jest to jedyny wychowanek WKS-u który zanotował swoją obecność w składzie – grając w sumie nieco ponad 8 minut w 5 meczach (Superpucharu nie liczmy). Mamy w zespole 4 obcokrajowców z czego jeden z nich zagrał w 5 meczach średnio 5 minut oraz Litwina z polskim paszportem. Wkład punktowy Polaków w tym sezonie stanowi 31% wszystkich zdobytych przez Śląsk punktów. Wychowanków…
Dziękuję za uwagę.
Jakim tagiem opatrzono powyższy tekst?
Szkolenie?
Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz…
Od lat na workach grochu, ale wygodniej udawać, w imię utrzymania status quo, że to puchowe pierzynki.
Zawsze jednak można winę zwalić na skażenie powietrza w Brazylii, głód w Somalii czy powódź na Antypodach.
Jakub Nizioł w WKK… problemem nie jest szkolenie ale presja wyniku. Zielony obiecał osiemnastkę w 3 sezony i muszą zatrudniać najemników aby tego dokonać. To było do przewidzenia
Polemizowałabym – problemem jest szkolenie.
Jeżeli sprowadzono do WKS-u Marcela Kliniewskiego, a potem przez lata nie zrobiono prawie nic (poza głoszeniem pustych frazesów o postępach tego zawodnika), by wychować go na klasowego seniora, to co innego jest problemem?
Jakub Nizioł odszedł ze Śląska, bo problemem, o którym nikt nie chciał rozmawiać, było szkolenie.
Nie tylko jego warstwa techniczna, ale i mentalna.
Decyzja była bardzo trudna, ale w znacznej mierze przez WKS wymuszona.
Na dzień dzisiejszy obie strony są zadowolone: WKS – bo nikt już nie zadaje trudnych pytań, Jakub – bo odzyskał radość z grania i trenowania.
Szkoda jedynie, że nie mógł mieć tego w tym klubie.