Kibicujemy Igorkowi

My, kibice Śląska, niejednokrotnie udowadnialiśmy, iż nie ma dla nas rzeczy niemożliwych. Ileż to razy dzięki gorącemu dopingowi pomagaliśmy naszej drużynie wyjść obronną ręką z największych tarapatów? “Tobie, oddam serce swe” to tekst jednej z naszych pieśni, który nie stanowi tylko pustych słów, ale często znajduje odzwierciedlenie w rzeczywistości.

Jak na ludzi o wielkich sercach przystało wspieramy nie tylko nasz ukochany klub, ale też okazujemy je tym, którzy w danym momencie tego serca potrzebują najbardziej.

Po tym jak udało nam się sprawić radość podopiecznym fundacji “Mam marzenie” oraz zaprosić do wspólnego kibicowania dzieci z wrocławskiego Ośrodka szkolno-wychowawczego, postanowiliśmy przyłączyć się do akcji “Pomóż mi urosnąć” wspierającą leczenie młodego wrocławianina – Igora Ostrowskiego.

Igorek urodził się z wadą genetyczną w postaci achondroplazji. Obecnie jest w połowie drogi do pełni zdrowia, ale czeka go jeszcze niejedna operacja i sporo wyrzeczeń. Ten niespełna pięcioletni, pełen energii i chęci do życia dżentelmen, liczy na naszą pomoc podczas meczu z drużyną z Torunia (8.11) oraz Interem Bratyslava (24.11), kiedy to przeprowadzimy w Orbicie zbiórkę niezbędnych funduszy na jego dalsze leczenie.

Bohaterami tych dwóch wieczorów będą nie tylko biegający za pomarańczową piłką zawodnicy, ale i nasz mały bohater, który wraz z rodzicami odwiedzi halę Orbita, by dopingować Śląsk.

My z kolei będziemy kibicować naszemu koledze i trzymać kciuki za jak najszybszy powrót do pełni zdrowia.

Aby przybliżyć Wam postać Igorka zamieszczamy link do jego strony na fb.

https://www.facebook.com/pomozmiurosnac/photos/a.267690046638703.62242.162229700518072/795902657150770/?type=3&theater

Historia pewnej znajomości

“Chłopaki są w agencjach towarzyskich” mawiał klasyk. Tym właśnie tropem postanowili pójść młodzi gniewni dżentelmeni z grupy H1.

b00849668e_1Nie od dziś wiadomo, że we Włocławku na próżno szukać sposobów na oderwanie się od szarej i długiej jak papier toaletowy rzeczywistości. Brak rozrywek na poziomie sprawił, iż kilku młodych chłopców powędrowało w miasto w poszukiwaniu przybytku oferującego uciechy cielesne. Niestety, również tego typu rozrywek stolica Kujaw nie oferuje więc nasi bohaterowie postanowili wyjechać za miasto. I tak oto, kierowani nawigacją, trafili do małego, równie nudnego miasteczka na południu Wielkopolski. Tam jednak, ku radości wycieczkowiczów, urządzenie wskazujące trasę jako punkt docelowy wyznaczyło adres “Kusocińskiego 1”. Na miejscu okazało się iż to jest to czego szukali. Żółto-Niebieska piwnica, w której panuje brak jakichkolwiek zasad. Pracownice zrobią dosłownie wszystko. Upodlą się byle byś dobrze zapłacił. Wracając do naszych zuchów… Ugoszczeni tradycyjnie po wielkopolsku, szczęśliwi i zadowoleni, w stanie nieważkości o pustych portfelach powrócili do domów.

Jednak w wielkopolskiej prowincji spodobało im się do tego stopnia, że odwiedzili ją jeszcze kilkukrotnie, za każdym razem chwaląc się tym całej Polsce. Kilka miesięcy później do tego stopnia wpadli w sidła miłosnej gry, że w myśl popularnego powiedzenia “Kto bogatemu zabroni?” postanowili Panie z Kusocińskiego zaprosić na “Usługi wyjazdowe”.

Słynna gościna “Na wyjeździe” miała miejsce 30.12.2013 roku. Chłopcy postanowili trochę przed dziewczynami poszpanować i zabrali je na mecz miejscowej drużyny koszykówki sponsorowanej przez zakłady azotowe, a następnie poszli w tango. Dosłownie.

tirowki_pracujace_przy_trasie_nr_16624395Spora ilość napojów wyskokowych oraz stan podwyższonej ambrozji sprawiły, że erotyczna fascynacja szybko przerodziła się w coś więcej. Kierowani uczuciami nie zwlekając zaproponowali dziewczynom chodzenie. Następnego ranka młode kojoty zastanawiały się jak wybrnąć z niezręcznej sytuacji. Podobno niektórzy z nich woleli nawet odgryźć sobie rękę niż dać się usidlić wąsatej ostrowiance. Jednak jak przystało na dżentelmenów, danego dzień wcześniej słowa nie mogli cofnąć więc stwarzali pozory.

Łatwo nie było. Gdy raz pochwalisz się ludziom, że odwiedziłeś przybytek uciech cielesnych będą z Ciebie drzeć łacha przy każdej okazji. A zupełnym przegięciem jest związanie się z kobietą o szemranej przeszłości. Oj nasłuchali się chłopaki. Zwłaszcza od tych, którzy delikatnie mówiąc za nimi nie przepadają. I tak o to miarka się przebrała. Wczoraj rano za pośrednictwem wynalazku XX wieku oznajmili światu iż happy endu nie będzie. Ponoć, oprócz wstydu, głównym powodem było to, iż ostrowianki tak ciągnęły chłopców za kieszeń, że tym zabrakło kasy na inne hobby. Przez co choćby nie mogli pozwolić sobie na wymarzoną podróż na święto koszykówki we Wrocławiu przed kilkoma tygodniami.

My osobiście bardzo żałujemy takiego obrotu sprawy. Jesteśmy ludźmi z poczuciem humoru i lubimy gdy ktoś dostarcza nam sporą dawkę śmiechu. Bohaterowie naszej opowieści w ostatnich miesiącach byli dla nas nadwornym kabaretem.

Jednocześnie wyrażamy głęboką nadzieję na to iż długo singlami nie pobędziecie. Nawet Wam podpowiemy gdzie szukać nowych wrażeń. Mamy takie sąsiedztwo niedaleko Wrocławia. W Wałbrzychu konkretnie. Na pewno znacie. A skoro z dziwkami rok wytrzymaliście to i z brudasami dacie radę. Tylko nim gdzieś z nimi wyjdziecie zróbcie sobie koniecznie badania na obecność chorób wenerycznych, żebyście później wiedzieli na kogo zrzucić winę.

Gamonie

Kibice Anwilu postanowili odwołać swój przyjazd do Wrocławia, a argumentacja jaką podają jest co najmniej idiotyczna.

Od początku… Podczas poprzedniej wizyty Anwilu, tuż po tym jak towarzystwo wyszło z autokarów, pod halą doszło do małej bieganiny w związku z czym spanikowana ochrona postanowiła jak najszybciej zagonić gości na halę. Przez całe zamieszanie obyło się bez płacenia za bilety, a goście w dobrych nastrojach opuścili Wrocław.

Teraz odwołują swój wyjazd i płaczą po internecie, że nasz klub jako jeden z warunków wpuszczenia przyjezdnych do hali zażądał zapłacenia zaległej kwoty. Zdziwieni czy liczyliście na czyjąś sklerozę? Nie bronimy działaczy. Nie podoba nam się zmniejszenie ilości i zawyżenie cen biletów dla Was. Też zależało nam na rywalizacji z Wami na trybunach, ale to nie nasza wina że jesteście gamoniami i nie umiecie liczyć: 120zł – 65zł (sumy jakie podajecie jako koszt nowego i starego wyjazdu) nijak nie daje różnicy w podwyżce.

Zamiast wylewać żale w sieci i robić z siebie ofiary losu wystarczyło ruszyć pustogłowiem. W oficjalnym oświadczeniu zarzucacie nam brak solidarności kibicowskiej, a nawet nie próbowaliście się z nami skontaktować. My dobrze wiemy co powyższe pojęcie oznacza i pokombinowalibyśmy tak aby do tego kibicowskiego święta doszło (Tak samo jak kontaktowaliśmy się z Wami 8.02.2014, kiedy na chwilę przed meczem dowiedzieliśmy się, że klub wprowadził zakaz sprzedaży biletów dla Was. Zaproponowaliśmy pomoc, ponieważ dobrze wiemy jak pomagać sobie na kibicowskim szlaku.), ale Wy woleliście wylać na nas wiadro pomyj. Wystawcie więc telewizor pod halą i zróbcie sobie piknik.

Piszecie nam coś o kompromitacji a tymczasem jesteście autorami największej. To nie my przybijamy zgodę ze szmatą bez honoru i szukamy kolejnych znajomych na bazie nienawiści do Śląska Wrocław…

PS. Powyższy tekst jest jedynym oficjalnym stanowiskiem Stowarzyszenia Kibiców WKS Śląsk Wrocław “Kosynierzy”.

Powrót wychowanka

img_6807-maleWiększość z nas myślami nadal jest na wakacjach, ale powoli da się już odczuć to iż nowy sezon zbliża się wielkimi krokami. Namiastkę tego otrzymaliśmy wczoraj przy okazji konferencji mającej na celu zaprezentowanie nowej drużyny oraz sztabu szkoleniowego.

Sama konferencja przygotowana w imponującym stylu. Elegancki hotel Haston i przemiła obsługa. Profesjonalna prezentacja nowych sponsorów, omówienie każdego z zawodników i trenerów z osobna. Kolejne wypowiedzi samych zainteresowanych oraz przedstawienie planów przygotowań do nowego sezonu.

Dla nas oczywiście najważniejszą sprawą jest to kto już niebawem będzie reprezentował nasze święte barwy i herb na boisku.

Co nas cieszy najbardziej? Mniej więcej rok temu o tej porze Wrocław opuszczał mocno związany z nami i oddany Śląskowi jego wychowanek Norbert Kulon. Wówczas nie do końca zgadzaliśmy się z tą decyzją. Brakowało nam Norbiego w minionym sezonie. Dziś ten waleczny i nieustępliwy chłopak wraca tam gdzie jego miejsce – do domu  i klubu, któremu zawsze był tak oddany. Na pewno będziemy go wspierać i dodawać pewności siebie z trybun. Akurat na tym, aby ten zawodnik grał jak najwięcej, zależy nam szczególnie.

hastonCieszy również obecność w kadrze szkoleniowej Bartosza Bibrowicza. Jeśli jest to tak świetny fachowiec jak twierdzą ci, którzy mieli okazję pracować z nim osobiście, to będziemy mieli jedną z najlepiej przygotowanych fizycznie ekip w ekstraklasie.

Budowa drużyny, przynajmniej na chwilę obecną, wygląda na przeprowadzaną z głową i raczej uda się uniknąć błędów sprzed roku.

Na koniec chcielibyśmy zaadresować parę słów do nowych zawodników, którzy po raz pierwszy w życiu wyjdą na parkiet w koszulce z herbem Śląska Wrocław. Pamiętajcie o tym iż przyszło Wam reprezentować klub szczególny, z pięknymi tradycjami i taki, w którym ze spokojnym sumieniem schodzi się z boiska tylko i wyłącznie po ciężkiej walce. Nie zawsze się zwycięża, ale jeśli w każdym meczu dacie z siebie wszystko, to nawet po ewentualnych porażkach zostaniecie docenieni.

Śląsk w szkołach

_DSC0060W poniedziałek 12.05 wraz z Krzysztofem Sulimą odwiedziliśmy Szkołę Podstawową nr 113 na Nowym Dworze, natomiast dwa tygodnie później, 26.05 w tym samym składzie pojawiliśmy się w S.P. nr 16 przy ul. Wietrznej.

Ideą spotkań z uczniami była promocja koszykarskiej sekcji Śląska i sposób na zarażenie kibicowską pasją młodego pokolenia.

W S.P. nr 113 w pogadance z nami uczestniczyło ponad 300 dzieci z klas 4-6. Natomiast w szkole przy ul. Wietrznej były to wszystkie klasy 2 i 3.

_DSC0255Nasze wizyty cieszyły się sporym zainteresowaniem i aktywnością ze strony uczniów. Oba spotkania poprowadził kierujący na co dzień dopingiem K., który starał się przybliżyć atmosferę panującą podczas meczów. Rozmawialiśmy o tym jaki wpływ na widowisko sportowe mają kibice i tworzony przez nich doping. Mówiliśmy też o tym jak powstają meczowe oprawy i co mają na celu. Natomiast Krzysiek Sulima wyjaśniał jaki wpływ i znaczenie dla znajdującego się na boisku zawodnika ma to co robią na trybunach kibice. Sympatyczny “Suli” wzbudzał spore zainteresowanie wśród dzieciaków, które zadawały sporo pytań zarówno o życie samego sportowca jak i więź jaka ma miejsce między zawodnikiem, a dopingującą go publicznością. Następnie podczas obu spotkań wyświetliliśmy kilkuminutowy filmik pokazujący atmosferę jaka panowała podczas najważniejszych meczów w minionych sezonach.

_DSC0133W S.P. nr 16 po części teoretycznej przenieśliśmy się do sali gimnastycznej gdzie nasz środkowy przeprowadził trwające niemal godzinę zajęcia koszykarskie z dziećmi, które na co dzień trenują ten sport m.in. w ramach programu “Basketmania”.

Ze swojej strony chcielibyśmy podziękować za zainteresowanie i niezwykle miłe przyjęcie dyrekcjom obu szkół, kadrom nauczycielskim oraz uczniom za aktywność. Szczególne podziękowania należą się Krzyśkowi Sulimie za to iż bez zastanowienia przyjął nasza propozycję i w swoim wolnym czasie dołączył do naszej inicjatywy.

_DSC0235Takie akcje mają dla nas bezcenną wartość. O tym iż koszykarski Śląsk istnieje i warto mu kibicować trzeba przypominać przy każdej okazji. Jeśli choć część tych dzieciaków odwiedzi w następnym sezonie Orbitę i złapie kibicowskiego bakcyla to już będzie dla nas sporym sukcesem.

W najbliższej przyszłości planujemy kontynuację tego typu spotkań. Na pierwszy ogień poszły szkoły podstawowe, ale zamierzamy promować Śląsk również wśród starszej młodzieży. Przed kolejnym sezonem zamierzamy odwiedzić gimnazja, licea, a także uczelnie wyższe.