Ty ch**u
admin
W odniesieniu do artykułów i mnóstwa komentarzy w internecie, najwyraźniej nadszedł czas, by powtórzyć to co zostało już napisane wielokrotnie, oraz sprostować nowe brednie. Po kolei.
„Kosynierzy” wraz z innymi kibicami organizowali różnego rodzaju pikiety. Przeżyłem piękne chwile w ramach akcji „reaktywacja Śląska” w słynnej manifestacji w rynku podczas jednej z największych ulew jakie w życiu widziałem. Mokliśmy wówczas w grupie ok. 250 osób wraz z m in Maciejem Zielińskim, Marcinem Stefańskim, Mirosławem Łopatką, Radkiem Hyżym oraz Kamilem Chanasem. Cel był jeden, reaktywacja Śląska.
Po pierwsze - nie organizowaliśmy pikiety na Rynku. Ci z nas co byli, mokli w nieco innym celu niż autor cytowanego wyżej fragmentu. Nigdy nie popieraliśmy samej akcji “Śląsk reaktywacja” jako sprzecznej z naszą filozofią, głównie ze względu - powtórzę po raz setny - dzikiej karty.
Kosynierzy zapominają jednak o bardzo istotnym elemencie całej zabawy. Jak już wcześniej wspominałem, klub któremu kibicowali, od 1996 roku był dokładnie takim samym „tworem” jak obecny Koelnera. Jedyna różnica jest taka, iż wówczas Śląsk nie został wycofany i „nowy” Śląsk zajął miejsce poprzedniego w ekstraklasie.
Jedyna różnica jest taka, iż wówczas powstała spółka dla wypełnienia wymagań. “Nowy” Śląsk należy do WKK Obiekty, spółki stworzonej w 2007 roku na potrzeby klubu WKK Wrocław. Dla nas to bardzo istotna różnica.
Obecna sytuacja związana z 3 letnią nieobecnością w lidze, oraz możliwość wykupienia dzikiej karty w ekstraklasie, która na marginesie stała się w tym roku ligą zamkniętą, budzi w „prawdziwych kibicach” wielkie kontrowersje.
Polska Liga Koszykówki nie jest ligą zamkniętą. Jest ligą, która chroni przed spadkami (2 lata pod rząd jedno z ostatnich dwóch miejsc) i utrudnia awans (wykup licencji), ale nie zamyka drogi przed awansem, ani przed spadkiem z ligi.
Kibiców którzy cieszyli się z reaktywacji zaczęli obrażać, notorycznie zakłócają działalność większości forów związanych z wrocławską koszykówką poprzez szczeniackie pyskówki itp.
Jeżeli ktokolwiek z naszej grupy gdziekolwiek obraża innych, w szczególności chwytając się tak niskich chwytów jak „ty chuju” - PRZEPRASZAM. Jednocześnie odcinamy się od szerszego komentowania tych spraw poza naszą stroną, ograniczając jedynie do prostowania podawanych tu i ówdzie nieprawd. Za osoby robiące nam złą reklamę w sieci nie jesteśmy jednak w stanie w żaden sposób odpowiadać. Administratorów namawiamy, by nie tolerowali takich zachowań i banowali pyskujących użytkowników.
Prawami do nazwy klubu oraz całej spuścizny dysponuje, jak już wspominałem Janusz Pilch z Wojskowego Klubu Sportowego Śląsk. Decyzja była szybka i jednoznaczna.
Decyzja ta jest dla nas bolesna i niezrozumiała. Mamy jednak świadomość, że nie jest to tak czarno-białe, jak się niektórym wydaje, a dziś pozostaje tylko wylewanie żali.
Na koniec chciałem podziękować panu Przemysławowi Koelnerowi za wieloletnie wsparcie dla “starego” Śląska, oraz za jego inicjatywę… bez której być może nikt by się nie zainteresował, żeby wesprzeć II-ligowy Śląsk Wrocław.