Kto wyznacza trendy?
M.C.
Na łamach naszej strony nieco więcej mogliście ostatnio przeczytać na tematy czysto sportowe niż te, które przeciętnemu Kosynierowi są na co dzień najbliższe czyli… trybuny i wszystko to, co powszechnie związane z ruchem Ultras.
Koszykarskie wakacje dobiegają końca. Kończy się też laba dla tych, którzy w trakcie sezonu ogarniają całe to szeroko pojęte kibicowskie życie w naszym gronie. Nie ma co ukrywać, trochę poobijaliśmy się w między sezonowym okresie, a teraz czas zabrać się do roboty.
Pomysłów mamy sporo. Część została już wcielona w życie, a inne czekają na realizację. Rodzą się też pomysły na nowe hiciory dopingujące i sławiące nasz klub. Wraz z pierwszymi meczami nowego sezonu pojawi się również pewna niespodzianka.
Długo nie było nas na najwyższym szczeblu rozgrywek. Liga nieco się pozmieniała w trakcie naszej nieobecności. Patrząc na to z dystansu można dojść do wniosku, że spory postęp zrobili w Koszalinie. Ciekawe oprawy i doping na niezłym poziomie, jak na koszykarskie warunki, jeszcze bardziej zachęcają by w grudniu odwiedzić nadmorski kurort. Może nie porywający, ale jakiś tam stały poziom trzymają od lat w Słupsku i Starogardzie. Mimo wzajemnej antypatii, uznanie należy się ekipie, która ogarnia doping i oprawy we Włocławku. Mimo wszelkich niechęci szacunek dla panów z grupy H1 za to, że starają się wprowadzać coraz więcej elementów typowych dla ruchu Ultras.
Na zgorzelecki folwark wąsaty od lat patrzymy z lekkim uśmiechem i przymrużeniem oka. Zawsze przyjemnie jednak pojechać do przygranicznego miasteczka. Raz, że blisko, a kibicom z dłuższym stażem Zgorzelec kojarzy się przede wszystkim z pewnym przybytkiem nieopodal hali, w którym w wesołej atmosferze można było zaspokoić spragnione i zmęczone meczem gardła.
Nigdy nie mieliśmy okazji na własne oczy przekonać się co prezentuje sobą ekipa z Zielonej Góry. Z jednej strony zaakceptowanie zmiany herbu i nazwy to zupełnie nie nasza bajka, a z drugiej całkiem spory głośny młyn co z miejsca powoduje ciekawą rywalizację na trybunach.
Reszta ligi pod względem kibicowskim jest w zasadzie bezbarwna. O Gdyni nie ma co pisać. W Sopocie po rozłamie coś tam niby działają, ale jak to jest naprawdę przekonamy się na własne oczy.
Szkoda, że kibice Kotwicy Kołobrzeg nie za często odwiedzają koszykarską halę. Żałujemy, że na dłużej nie utrzymał się w lidze Łódzki Klub Sportowy, a ostrowski dzikus nie poszedł za ciosem i odpuścił w tym roku wykupienie miejsca w wyższej lidze. Ostatnie wycieczki do Ostrowa wspominamy przednio. Nieco gorzej kojarzą się natomiast fanom miejscowej drużyny.
Liga jest, jaka jest. Ale najważniejsze jest to, jak na jej tle wypadniemy my sami. Dlatego już dziś róbmy wszystko aby postrzegano nas jak najlepiej. Niech inni uczą się od nas dopingu i patrzą na nas z uznaniem.
Powraca do grona najlepszych Śląsk Wrocław… i niech to my, jego fani, będziemy tymi, którzy wyznaczają standardy. Ale aby tak się stało musimy włożyć w to sporo pracy i serca gdyż uznania nie zdobywa się ot tak…
K.