kosynierzy.info

Urodzeni, żeby kibicować

kosynierzy.info

Powrót wychowanka

M.C.

img_6807-maleWiększość z nas myślami nadal jest na wakacjach, ale powoli da się już odczuć to iż nowy sezon zbliża się wielkimi krokami. Namiastkę tego otrzymaliśmy wczoraj przy okazji konferencji mającej na celu zaprezentowanie nowej drużyny oraz sztabu szkoleniowego.

Sama konferencja przygotowana w imponującym stylu. Elegancki hotel Haston i przemiła obsługa. Profesjonalna prezentacja nowych sponsorów, omówienie każdego z zawodników i trenerów z osobna. Kolejne wypowiedzi samych zainteresowanych oraz przedstawienie planów przygotowań do nowego sezonu.

Dla nas oczywiście najważniejszą sprawą jest to kto już niebawem będzie reprezentował nasze święte barwy i herb na boisku.

Co nas cieszy najbardziej? Mniej więcej rok temu o tej porze Wrocław opuszczał mocno związany z nami i oddany Śląskowi jego wychowanek Norbert Kulon. Wówczas nie do końca zgadzaliśmy się z tą decyzją. Brakowało nam Norbiego w minionym sezonie. Dziś ten waleczny i nieustępliwy chłopak wraca tam gdzie jego miejsce - do domu  i klubu, któremu zawsze był tak oddany. Na pewno będziemy go wspierać i dodawać pewności siebie z trybun. Akurat na tym, aby ten zawodnik grał jak najwięcej, zależy nam szczególnie.

hastonCieszy również obecność w kadrze szkoleniowej Bartosza Bibrowicza. Jeśli jest to tak świetny fachowiec jak twierdzą ci, którzy mieli okazję pracować z nim osobiście, to będziemy mieli jedną z najlepiej przygotowanych fizycznie ekip w ekstraklasie.

Budowa drużyny, przynajmniej na chwilę obecną, wygląda na przeprowadzaną z głową i raczej uda się uniknąć błędów sprzed roku.

Na koniec chcielibyśmy zaadresować parę słów do nowych zawodników, którzy po raz pierwszy w życiu wyjdą na parkiet w koszulce z herbem Śląska Wrocław. Pamiętajcie o tym iż przyszło Wam reprezentować klub szczególny, z pięknymi tradycjami i taki, w którym ze spokojnym sumieniem schodzi się z boiska tylko i wyłącznie po ciężkiej walce. Nie zawsze się zwycięża, ale jeśli w każdym meczu dacie z siebie wszystko, to nawet po ewentualnych porażkach zostaniecie docenieni.

Jak sobie pościelisz

admin

20130423145749Polonia Warszawa jakiś czas temu ogłosiła, że chce wystartować w TBL. Parę dni temu z pomysłu się wycofała - zabrakło chętnych do udzielenia wsparcia finansowego. Jeszcze większą żenadę serwują… w Sosnowcu. Całą koszykarską Polskę wprawiła w zdumienie wiadomość, że w ulubionym mieście Ślązaków ma powstać od zera koszykarski klub i wystartować od razu w ekstraklasie. I podobnie jak w przypadku Polonii, tak i tutaj trzeba się było wycofać rakiem - na przeszkodzie stanęło miasto. Do dziś zresztą nie wiadomo, czy Zagłębie w którejś z niższych lig wystartuje, a jeśli… to w którym mieście.

Zabawne? Praktycznie od samego początku wprowadzenia “dzikich kart” śmialiśmy się z tego pomysłu. Najwięcej do tej pory oberwało się ostrowskiej Stali, która z takiego przywileju skorzystała już trzykrotnie. Czytając jednak takie rewelacje zupełnie mi nie jest do śmiechu.

Podobnie, kiedy czytam o pomysłach znalezienia chętnego do naturalizacji amerykańskiego rozgrywającego. Albo rezygnacjach z gry w kadrze ze względów finansowych. Zawsze mi się wydawało, że reprezentacja to zaszczyt… reprezentowania swojego narodu, ale okazuje się, że to po prostu kolejny klub, który gra w osobnych rozgrywkach, na własnych zasadach.

Sami sobie zgotowaliśmy ten los, pozwalając na kolejne precedensy. Zaczynało się zawsze niewinnie, od drobnych odstępstw od normy w imię zapewnienia lepszej jakości lidze, czy kadrze. Efekt jest taki, że i kadra i liga są dziś marne, a wszyscy dookoła zapewniają kolejne powody do śmiechu, bądź płaczu. Aż dziw, że powszechne zbulwersowanie wywołała swego czasu taryfa ulgowa dla Prokomu, który do rozgrywek ligowych przystąpił od kolejnego etapu, by mógł wziąć udział w dodatkowym pucharze - i pomysł ucięto po jednym sezonie.

Tak o to, w połowie sezonu ogórkowo-wakacyjnego, życzymy sobie i wam by było normalniej, lepiej sportowo i kibicowsko, żeby było więcej wychowanków, a mniej zagranicznych szrotów. Żeby kadra osiągnęła sukces, który przyciągnie na ligowe mecze do hal i przed telewizory więcej widzów.

I żeby wszystkie kretyńskie pomysły ginęły w zarodku.

Awans to dopiero początek

admin

Za nami trzy lata projektu, którego zwieńczeniem ma być kiedyś powrót Śląska na swoje miejsce - Mistrzowski tron. Zaczęło się cudownie, bo składem opartym o wychowanków i Radka Hyżego wywalczyliśmy awans z koszykarskiego kompletnego zadupia na koszykarskie przedmieścia.

529087_422450147783768_100000563582433_1506996_1255982044_nProgi pierwszej ligi okazały się niestety rzekomo za wysokie dla większości wychowanków - zamiast nich dostaliśmy worek najemników, z którymi wiązano (głównie w sztabie decydentów) nadzieje na dłuższe związanie się już w ekstraklasie. Najemnicy zadanie wykonali i - po kilku korektach - w większości w ekstraklasie zagrali.

Przez rok.

Czy to sportowo dobry krok, to czas pokaże. Nie będziemy też specjalnie płakać za wspomnianymi najemnikami, pomimo sympatii do niektórych z nich. Smuci jedynie, że wrastamy w krajobraz zespołów, które nie potrafią póki co budować składu z wizją - zamiast tego mamy mnóstwo roszad (a o porównaniach do biura podróży z początku minionego sezonu chciałoby się jak najszybciej zapomnieć) i tworzenie fundamentów po raz kolejny zaczynamy od nowa. No i, mimo wszystko, zastanawia skąd - w perspektywie powiększenia ligi - mamy wziąć lepszych zawodników z polskimi paszportami?

Powodzenia

Oficjalnie wiemy już, że w przyszłym sezonie nie zagra dwóch większych “walczaków” naszego zespołu - Mroko trafił do “przyjaciół” z Wielkopolski, a Żubr będzie bronił barw dzikiego beniaminka z Torunia.

526e0cc78858d6_29051803Krzysiek to zawodnik wyjątkowy. W naszej historii nie spotkaliśmy jeszcze nikogo, kto zachorowałby na naszym punkcie do tego stopnia. Kto na własną rękę promowałby Śląsk w szkołach (momentami w pojedynkę robiąc cały marketing klubu) i sam pytał jak nam może pomóc w oprawach. Ze względu na okazywane przywiązanie, wydawał się naturalnym kandydatem, by w przyszłości zastąpić Radka Hyżego w roli serca naszego zespołu. Ciężko nam uwierzyć, że uda się na jego miejsce znaleźć kogoś lepszego.

I skoro mamy do czynienia z wyjątkowym człowiekiem, to będzie wyjątkowo: Suli, będzie nam Ciebie brakowało. Powodzenia!

Śląsk w szkołach

M.C.

_DSC0060W poniedziałek 12.05 wraz z Krzysztofem Sulimą odwiedziliśmy Szkołę Podstawową nr 113 na Nowym Dworze, natomiast dwa tygodnie później, 26.05 w tym samym składzie pojawiliśmy się w S.P. nr 16 przy ul. Wietrznej.

Ideą spotkań z uczniami była promocja koszykarskiej sekcji Śląska i sposób na zarażenie kibicowską pasją młodego pokolenia.

W S.P. nr 113 w pogadance z nami uczestniczyło ponad 300 dzieci z klas 4-6. Natomiast w szkole przy ul. Wietrznej były to wszystkie klasy 2 i 3.

_DSC0255Nasze wizyty cieszyły się sporym zainteresowaniem i aktywnością ze strony uczniów. Oba spotkania poprowadził kierujący na co dzień dopingiem K., który starał się przybliżyć atmosferę panującą podczas meczów. Rozmawialiśmy o tym jaki wpływ na widowisko sportowe mają kibice i tworzony przez nich doping. Mówiliśmy też o tym jak powstają meczowe oprawy i co mają na celu. Natomiast Krzysiek Sulima wyjaśniał jaki wpływ i znaczenie dla znajdującego się na boisku zawodnika ma to co robią na trybunach kibice. Sympatyczny “Suli” wzbudzał spore zainteresowanie wśród dzieciaków, które zadawały sporo pytań zarówno o życie samego sportowca jak i więź jaka ma miejsce między zawodnikiem, a dopingującą go publicznością. Następnie podczas obu spotkań wyświetliliśmy kilkuminutowy filmik pokazujący atmosferę jaka panowała podczas najważniejszych meczów w minionych sezonach.

_DSC0133W S.P. nr 16 po części teoretycznej przenieśliśmy się do sali gimnastycznej gdzie nasz środkowy przeprowadził trwające niemal godzinę zajęcia koszykarskie z dziećmi, które na co dzień trenują ten sport m.in. w ramach programu “Basketmania”.

Ze swojej strony chcielibyśmy podziękować za zainteresowanie i niezwykle miłe przyjęcie dyrekcjom obu szkół, kadrom nauczycielskim oraz uczniom za aktywność. Szczególne podziękowania należą się Krzyśkowi Sulimie za to iż bez zastanowienia przyjął nasza propozycję i w swoim wolnym czasie dołączył do naszej inicjatywy.

_DSC0235Takie akcje mają dla nas bezcenną wartość. O tym iż koszykarski Śląsk istnieje i warto mu kibicować trzeba przypominać przy każdej okazji. Jeśli choć część tych dzieciaków odwiedzi w następnym sezonie Orbitę i złapie kibicowskiego bakcyla to już będzie dla nas sporym sukcesem.

W najbliższej przyszłości planujemy kontynuację tego typu spotkań. Na pierwszy ogień poszły szkoły podstawowe, ale zamierzamy promować Śląsk również wśród starszej młodzieży. Przed kolejnym sezonem zamierzamy odwiedzić gimnazja, licea, a także uczelnie wyższe.

Od ogórka do MVP

admin

krzysztof-jakobczyk-mecz-wks-slask-wroclaw-pogon-ruda-slaskaArtykuł ten dedykuję wszystkim juniorom zakończonych - niezbyt dla nas udanych, delikatnie mówiąc - Mistrzostw Polski do lat 18, oraz wszystkim błąkającym się po koszykarskim kraju wychowankom Śląska.

Kiedy pisałem zapowiedź turnieju finałowego wróciłem pamięcią do tekstu sprzed trzech lat, który opisywał dalsze losy Mistrzów Polski Juniorów Starszych sezonu 2004/05. W chwili pisania tamtego tekstu większość nazwisk była dla mnie anonimowa, dlatego tym ciekawiej jest do niego wrócić, kiedy w finale 1. ligi spotyka się dwóch zawodników, trzeci z kontuzją siedzi na ławce, przy nim trener mistrzowskiego składu, a z trybun oklaskuje ich kolejny złoty medalista, który nota bene sam niedawno wywalczył awans. Nie mówiąc o tym, że część z tamtego składu wróciła do Śląska wywalczyć awans do 1 ligi, a potem ekstraklasy.

Bohaterem dzisiejszego tekstu będzie jednak tylko jeden zawodnik - MVP finałów 1. ligi, Krzysztof Jakóbczyk.

jakobczyk-mvp28-latek przeszedł długą drogę błąkając się po drugiej i pierwszej lidze - Rawicz, Kłodzko, Tarnowo Podgórne, Wałbrzych, Inowrocław, by w końcu trafić do Kutna w sezonie 2011/12. Miał sezony statystycznie niezłe (18,9 pkt na mecz w drugiej lidze w Kłodzku w sezonie 2008/09), ale na ogół dość przeciętne i dla większości kibiców był zawodnikiem anonimowym.

Edit: Jakóbczyk szerzej w świadomości koszykarskich kibiców w kraju odbił się w 2007 roku, kiedy wykręcił nieprawdopodobny rekord rzucając 129 punktów (podziękowania dla Ryśka za przypomnienie).

Wg zasłyszanych historii wraz z przyjściem do Kutna Krzysiek wziął się bardzo ostro do pracy - ciężko harował w okresach wakacyjnych, pilnuje diety, jest wzorem sportowca. I efekty są widoczne dla każdego, bo formą, zwinnością i skutecznością Jakóbczyk w tym roku po prostu imponuje. Na boisku - cytując Mateusza Płatka - wygląda jak kot.

Nie wiem jak było z prowadzeniem się Krzyśka wcześniej, ale w tym miejscu nasuwa się mnóstwo pytań - czy tak źle jest z naszymi rodzimymi zawodnikami, że ambitne prowadzenie się jest komentowane z uznaniem przez innych graczy? Czy tak źle jest z naszymi trenerami, że facet o takim potencjale musi zwiedzić tyle klubów, by móc rozwinąć skrzydła? I w końcu, chyba najważniejsze dla dzisiejszego bohatera - jak sobie poradzi w ekstraklasie? Bo, że musi tam trafić jest oczywiste jak słońce. Mam nadzieję, że na najwyższą krajową półkę wejdzie równie efektywnie jak Kamil Łączyński, który z pierwszoligowego MOSiR Krosno trafił do Rosy Radom z którą dziś walczy w półfinale PLK.

Droga Jakóbczyka - od anonimowego ogórka, do bezdyskusyjnego MVP finałów - powinna być teraz rozebrana na części pierwsze przez każdego w tym środowisku - samych zawodników (szczególnie tych z niższych lig i schowanych w cieniu), trenerów (tych młodzieżowych i seniorów), klubowych decydentów i w końcu dziennikarzy. Jest co analizować.