kosynierzy.info

Urodzeni, żeby kibicować

kosynierzy.info

Będą emocje

admin

tabelaRzadko nam się to zdarza, ale czas rzucić okiem na tabelę. Czeka nas jeszcze 6 kolejek spotkań, kolejno z drużynami z:  01.02 Radomia (dom), 15.02 Zielonej Góry (wyjazd), 23.02 Gdyni (w), 08.03 Sopotu (d), 13.03 Zgorzelca (d), 19.03 Koszalina (d). Każda porażka w tych spotkaniach może zaważyć o pożegnaniu się z miejscami 1-6 i zamiast rewanżu z Anwilem będziemy mogli liczyć na rewanż z Jeziorem Tarnobrzeg.

Gęsto

Przegrany wyjazd w Słupsku znacznie skomplikował naszą sytuację. I teraz mecz z Rosą, zamiast o spokojny finisz, zamienia się w spotkanie sezonu. Bo wygrać z Rosą trzeba niemal na tych samych zasadach co rok temu z SIDEnem Toruń, czy jeszcze wcześniej w Prudniku. Sprawy nie ułatwia gorszy bilans bezpośredni z Czarnymi, wysoka porażka w Radomiu (-18), ani niespecjalnie wysoka wygrana z Asseco u siebie (+8). Odrobić stratę z Radomia będzie ciężko, stracić zapas w Gdyni łatwo.

Nie ma co kalkulować

W najbliższych tygodniach zadecyduje się los tego sezonu… choć wg pesymistów nawet czegoś więcej. Czas spiąć poślady i dać z siebie wszystko, tak na parkiecie jak i trybunach. Jeżeli wygramy wszystko do końca obecnego rozkładu jazdy, to nie oglądając się na nikogo wywalczymy “szóstki”. To się jednak samo nie zrobi, zapraszamy więc do Orbity i na wyjazdy: kontakt@kosynierzy.info

Słupsk, 26.01.2014

admin

Wyjazd się odbył. Choć nie powinien. I w zasadzie w tym miejscu można byłoby zakończyć tę relację, ale że dawno nic nie pisaliśmy, to parę słów skrobnę, choćby dla zachowania wprawy.

Powody, a nie wymówki

Zacząć należałoby od przygotowań. Jeszcze na tydzień przed meczem optymiści szukali przestronnego busa na kurs do Słupska. Jednak tuż po zaklepaniu odpowiedniej liczby biletów niepoważne wymówki i poważne powody zaczęły wypływać jedna za drugą i liczba zrobiła się na tyle skromna, że po raz n-ty należałoby odwołać wycieczkę. Niestety, ale w bieżącym sezonie ciąży nad nami poważny choroba lokomocyjna, na którą zapadają nawet żelaźni wyjazdowicze, którzy z żadnych okazji do pozwiedzania nie zwykli rezygnować.

Ostatecznie decydujemy się na jazdę w dziewięć osób, dla ratowania honoru i wsparcia naszych milusińskich walczących o lepszą połówkę ligi i… ciekawsze wyjazdy.

Jazda, czyli ej ty

551321_10201894935638246_1455289627_nW zasadzie bez przeszkód, udało się nawet załapać na pamiątkowe zdjęcia, z przodu i z tyłu… do kolekcji brakuje tylko z profilu. Czasu starczyło nawet, by nabrać w płuca nieco jodu z Ustki i ulepić bałwana na piasku. Napędzani kradzionym (?)  gazem meldujemy się w hali tuż przed pierwszym gwizdkiem, co jak na nasze standardy jest bardzo dobrym wynikiem.

Tutaj mała podpowiedź dla wszystkich ekip (a wiemy, że czytacie nas nie tylko we Wrocławiu, pozdrawiamy) - sektor gości w Słupsku ma dwie ceny. 25 zł, jeżeli przyjedzie się bez rekomendacji macierzystego klubu i 10 zł jeżeli takową się otrzyma.

Mecz

154870_10201897006330012_329549887_nSpotkanie miało trzy akty. Akt I - Czarni jadą z nami jak z dziećmi we mgle. Akt II - udaje się nam bronić i atakować jednocześnie - dochodzimy gospodarzy na 5 punktów. Akt III - Urlep bierze czas, po którym następuje powtórka Aktu pierwszego, a żeby jeszcze bardziej nas pognębić center słupszczan trafia dwie trójki na czysto.

Trybuny

Dawno nas w Słupsku nie było (ostatni raz w kwietniu 2006 roku). Trzeba uczciwie przyznać, że doping - dawniej monotonny jak szum morza - znacznie się urozmaicił. Co jednak, jak to zwykle bywa w takich przypadkach, zmniejszyło udział ogólny całej hali w dopingu, dzięki czemu nasza skromna grupa zaprawionych gardeł mogła często dawać o sobie znać. Na plus dla miejscowych należy też dopisać fakt chodzenia w barwach na mecze, czego u nas ciężko doświadczyć.

Po meczu zawodnicy podziękowali za wsparcie, a najsmutniejszą minę miał jak zwykle w takich przypadkach Radek Hyży. Nasz rudowłosy ulubieniec przeszedł zresztą chyba największe wahania nastroju, bo przy naszym wejściu na halę na jego twarzy pojawił się szeroki banan, którego niestety nie udało się utrzymać w trakcie meczu.

Powrót

Dla wożonych, to był głównie sen, by z rana w pracy przypominać coś więcej, niż worek kartofli. Gorzej mieli kierowcy, w szczególności B., który pobił chyba wszelkie rekordy. 100 km do Wrocławia, 477 do Słupska przez Ustkę, mecz, następnie 441 km do Wrocławia (meldujemy się po 5 rano) i kolejne 100 do domu (koło 8). A raczej do pracy na pełnych obrotach.

Zielona Góra

Do Zielonej Góry (sobota, 15. lutego)  na pewno pojedziemy. Jeżeli ktoś chciałby dołączyć do naszej grupy wyjazdowej - pisać na kontakt@kosynierzy.info. Namyślać się należy już teraz, bowiem tzw. rekomendację należy uzyskać na tydzień przed meczem podając liczbę zainteresowanych.

Oczywiście, zainteresowani meczem w Orbicie z Rosą Radom (sobota, 01. lutego, 19:00) - również pisać.

Za dużo zer

admin

starogardAż wstyd liczyć, ile już zer wyjazdowych w tym sezonie zaliczyliśmy. Kolejne dojdzie jutro - w Starogardzie Gdańskim. Wstyd tym większy, że Starogard kojarzy nam się pozytywnie - nasz pierwszy autokarowy wyjazd w historii, raczej ciepłe przyjęcie przez miejscowych, no i genialne anegdoty. Jak ta z W. w roli głównej, kiedy do plecaka spakował kąpielówki, święcie przekonany, że skoro “Gdański”, to musi być nad morzem…

Pipidówy

Ktoś nas pytał, dlaczego w tym roku nie jeździmy, skoro w poprzednich latach odwiedzaliśmy nawet najmniejsze i najbardziej odległe punkty na koszykarskiej mapie. Powód jest bardzo prosty - tamte wyjazdy były w większości bardzo skromne, w 5-10 osób. Uznaliśmy przed sezonem, że w realiach ekstraklasy takie jeżdżenie mija się z celem i należy skupić siły na większe wycieczki. Nikt się jednak chyba nie spodziewał, że efekt będzie taki, jaki jest - w połowie sezonu tylko jeden wyjazd zaliczony.

Poprawić bilans

słupsk26. stycznia (niedziela) gramy w Słupsku. Daliśmy ciała już zbyt wiele razy, żeby położyć się po raz kolejny. Zapraszamy zatem do wspólnej wycieczki. Koszt zależeć będzie jak zwykle od liczby osób, które z nami pojadą. Zgorzelec przy pełnym autokarze kosztował nas 45 zł na głowę (z biletem na mecz). Do Słupska kwota nie powinna zatem przekroczyć 100 zł. Zapisy, jak zawsze, pod adresem kontakt@kosynierzy.info albo bezpośrednio na naszym sektorze.

Grają młodzi

Tymczasem już jutro Śląsk podejmuje Sudety Jelenia Góra w drugiej lidze o godzinie 18:00. Nasz narybek sprawuje się w tym sezonie bardzo przyzwoicie i póki co z bilansem 6-7 zajmuje 8. miejsce w tabeli. Skoro nie jedziemy do Starogardu, naturalnym powinno być zameldowanie się na Mieszczańskiej i wsparcie chłopaków gardłami. Zapraszamy, wstęp na mecz wolny.

Pożegnano Piotra Galantowicza

admin

Kilka dni temu, w wieku 67 lat, zmarł reprezentujący barwy Śląska Wrocław przez 9 sezonów Piotr Galantowicz – mistrz Polski z 1970 roku. Pana Piotra pożegnano dziś rano na Cmentarzu Grabiszyńskim.

Rodzinie i przyjaciołom składamy najszczersze kondolencje.

Rządzi nami Pyra

admin

DutekPyra, która lekką ręką zadłuża miasto, by stawiać swoje pomniki - jak fontanny: ta przy Hali Ludowej kosztowała zdaje się jakieś 20 mln zł, ta na Oławskiej **jedyne **dwie bańki. Wydatków tego typu miłościwie nam panujący gwarantuje całe mnóstwo. Wisienką na torcie była budowa stadionu miejskiego, zbyt dużego na potrzeby miasta, przynoszącego regularne straty na każdej imprezie.

Nie mówiąc o wyrzuceniu lekką ręką, dziwnym trafem tuż przed wyborami, dla kolegi z Honorowego Komitetu imienia najlepszego prezydenta w kraju, ponad trzech baniek (o których zresztą media niedawno pisały, że wciąż się nie rozliczył - nie wiemy czy to aktualne), na projekt nieuczciwego (choć w imię prawa) grania w ekstraklasie. Tym bardziej, że jak pokazało życie, był to projekt na wybitnie glinianych nogach.

Polityka skurwia

blonskiPal sześć Zegana. Trudno oczekiwać po Gwardziście ludzkich zachowań, że o pomocnej dłoni dla Śląska nie wspomnę. Ale byli zawodnicy Wojskowych…? Nawet jeśli Renata Mauer-Różańska na strzelnicy nigdy nie słyszała odbijającej się od parkietu piłki, ani gardeł krzyczących WKS!, to zawsze jest wieloletnią zawodniczką tego klubu, który zdolnej juniorce dał warunki do rozwoju olimpijskiego talentu. Ale to nic w porównaniu do Wojciecha Błońskiego, człowieka który w koszykarskim Śląsku spędził kilka sezonów, który wspierał inicjatywy kibiców i któremu właśnie przywiązanie do Śląska pozwoliło zasiąść w Radzie Miasta.

To smutne, jak bardzo polityka potrafi skurwić człowieka. Jak łatwo człowiek daje sprzedać coś, co nosił w sercu. I jak łatwo przychodzi postawić kreskę na swoim wizerunku.

Żart

To, że decyzją Dutkiewicza Śląsk nie dostanie żadnych pieniędzy jest kpiną i żartem. Nie dlatego, że temu klubowi te pieniądze (a raczej drobniaki w skali wydatków miasta) się należą jak psu buda. Nie dlatego, że jesteśmy jedynym klubem w PLK (a kto wie, czy w ogóle nie w całych rozgrywkach pod szyldem PZKosz), który nie może liczyć na pomoc miasta. Nie dlatego, że inni dostali, a my nie. W końcu nawet nie dlatego, że Wrocław lekką ręką wydaje na inne rozrywki znacznie większe sumy.

Ta decyzja jest kpiną, bo pan Prezydent wyraźnie zapomniał kto komu powinien służyć. Nie wrocławianie Prezydentowi, ale Prezydent wrocławianom. Żartem z wrocławian, szczególnie tych, którzy na Dutkiewicza oddawali swe głosy, jest to, że pan Prezydent, w imię prywatnych potyczek politycznych, pluje im publicznie w twarz.

I będzie pluł nadal, jeśli mu na to pozwolimy i wciąż będziemy mówić, że to tylko deszcz.