kosynierzy.info

Urodzeni, żeby kibicować

kosynierzy.info

Jaka to melodia?

old school good style

Już tytuł notki nawiązujący do znanego programu rozrywkowego w telewizji, wskazuje o czym jest poniższy tekst. Postanowiłem skrobnąć parę zdań na temat melodii wykorzystywanych przez kibiców na trybunach. Niektóre mogą mocno zdziwić. Każdą melodię zalinkowałem do oryginalnego wykonania - pierwowzoru oraz do wykonania kibicowskiego. Przy niektórych podałem odnośniki do wikipedii ;) aby poczytać coś więcej na dany temat.

Zacznę od najbliższej mi pieśni przez wielu uznawaną za hymn kibiców Śląska „To my kibice Śląska” która to śpiewana jest na melodię pieśni patriotycznej „My pierwsza brygada” i to właśnie gdy ruch kibicowski powstawał w Polsce, a autora artykułu nie było w planach, fanatycy Śląska jako pierwsi użyli tej wzniosłej melodii. Po swojemu śpiewa np. Wisła Kraków, czy ŁKS Łódź.

Chyba w zeszłym sezonie coś bardzo miłego dla ucha usłyszałem oglądając mecz warszawskiej Legii. Na melodię innej patriotycznej pieśni - „Oka”. Tutaj można wysłuchać oryginału. Kibice warszawskiej Legii śpiewają „Do końca moich dni” i muszę przyznać, że bardzo mi się to podoba. Pełne uznanie i gratulacje.

Kierunek pieśni patriotycznych bardzo ciekawy. Na melodię naprawdę pięknej pieśni „Rozkwitały pąki białych róż” nigdy chyba jednak nie usłyszałem wrocławskiego wykonania piosenki „Słuchaj Śląsku znów jesteśmy tu” i niestety żadnym nagraniem nie dysponuję. Inną patriotyczną pieśnią jest np. “Rozszumiały się wierzby płaczące”, której to refren wrocławianie przysposobili dla siebie - “Nie płacz o Śląsku mój”.

Popularną przyśpiewką, nie tylko we Wrocławiu, była “O mój (tutaj nazwa klubu) ja nie zdradzę Cię”, na melodie znanej pieśni “O mój rozmarynie”.

Rota - jak donosi wikipedia, to wiersz Marii Konopnickiej, a także pieśń hymniczna. Powstała pod wpływem oburzenia prześladowaniami polskości w zaborze pruskim. Tutaj do odsłuchania. Ostatnimi czasy pojawiła się na trybunach podczas spotkań kadry narodowej bodaj, że w Kielcach, ale np. w Katowicach na meczach GKS-u jest obecna dość długo. Tutaj od 2 minuty 54 sekundy.

Każdy kto był na Mazurach chociaż raz musiał zaznajomić się z morskimi opowieściami, a tutaj można ich posłuchać. Jako, że nie kojarzę aby gdzieś w Polsce to śpiewano, to podeprę się swoim podwórkiem - Śląsk Wrocław „Choćby tu Ajax przybył”, trzecią zwrotkę z tej piosenki do tej pory można usłyszeć bywając na meczach WKS-u.

Skoro znaleźliśmy się na Mazurach to zapewne siedzieliśmy przy ognisku. A jeśli tak, to z całą pewnością dane nam było usłyszeć, albo i zaśpiewać “Płonie ognisko i szumią knieje”. Ta melodia wykorzystywana jest i była przez fanów wielu klubów np. Lecha Poznań.

Rok, może 2 lata temu, po raz pierwszy wykonano na stadionie Śląska pieśń „Nasze serca” , korzystając ze znanego utworu Budki Suflera „Jest taki samotny dom”.

Od paru lat, jeszcze przed wyjściem piłkarzy na murawę, kibice Legii przy akompaniamencie śpiewają utwór Czesława Niemena „Sen o warszawie” . W swojej poprzedniej notce umieściłem to wykonanie wśród najlepszych jak dla mnie na świecie, niezwykły utwór niezwykłe wykonanie.

Innym ciekawym kierunkiem jest muzyka…. disco polo : ), czyli nikt nie słucha, nikt nie lubi, ale bawi się każdy. Zacznę od przykładu zagranicznego, który przyjął się na kilku stadionach w Polsce (Gdańsk, Wrocław) czyli… utwór bliżej znany pt. „Straciłaś cnotę” (swoja drogą teraz niektórzy się zdziwią, że to włoski kawałek). Tutaj polskie wykonanie zespołu Toples. Moda na tę piosenkę rozpoczęła się od tego nagrania, gdzie kibice francuskiego zespołu RC Lens zagrzewali swoich piłkarzy do walki.

Dość przyjemnym dla ucha stała się adaptacja hitu zespołu Bolter „Daj mi tę noc”,  która to, jak donosi wikipedia, zdobyła nagrody na festiwalu muzycznym w Opolu. Kibice Śląska przerobili to na swój sposób.

Kolejnym zespołem wykonującym kawałek disco polo, który doczekał się wykonania na stadionie, jest „Boys” ze swoim utworem „Wolność”, tym razem w wykonaniu kibiców Motoru Lublin.

“Pet Shop Boys” to brytyjska grupa muzyczna wykonująca muzykę pop, utworzona w 1981 roku. Do jej największych hitów należy “Go west” , która to piosenka przyjęła się dość gremialnie w Polsce na arenach sportowych, przykład Wisła Kraków, ale i my sami to wykorzystujemy, a i w wykonaniu kibiców Anwilu to słyszałem ;)

Thomas René Gerlach to niemiecki DJ i producent, znany także pod pseudonimami: Tonka, Chip Tunes i Thomtastic. Współpracował z grupami Outrage, Space Cube i T’N’I. Kibice Widzewa przyjęli refren z utworu “Don´t be afraid” i zaśpiewali to w swoim stylu.

Wisła, Śląsk, Lech, Górnik Zabrze, GKS Katowice (do 34 sek) i pewnie ktoś jeszcze skorzystali chyba po tym nagraniu kibiców Crveny Zvezdy Belgrad. Wykorzystali bardzo znaną melodię… a jest nią utwór amerykańskiego piosenkarza R&B R.Kelly “I belive i can fly”.

Jednym z większych zaskoczeń było dla mnie wykorzystanie utworu „Moonligth Shadow” Mike Oldfielda. Tym bardziej miło, gdyż już wcześniej lubiłem ten kawałek – a wg mnie łatwym do przerobienia nie jest i z tego względu wielkie słowa uznania dla Portugalczyków FC Porto.

Nic to jednak w porównaniu z trzęsieniem ziemi jakie nastąpiło, gdy kolega Yanoo i Wizard dowiedzieli się pierwowzoru melodii wykorzystywanej przez kibiców Panathinaikosu, czy też FC. St Pauli i chyba Piasta Gliwice w Polsce. Tutaj więcej o utworze; skądinąd kolejny hit, coś trafiające w mój gust ;)  i wykonanie np. takie, albo moje ulubione.

Ci którzy mieli okazję obejrzeć film “Football factory”, albo przeczytać książkę “Hoolifan” mogli wyrobić w sobie pewne wyobrażenie o kibicach Millwall FC. Tym większe może być zdziwienie, kiedy skojarzą z jaką melodią wiąże się ich najbardziej znana pieśń “We are Millwall” . W Polsce na tę melodię próbowała bodaj, że krakowska Wisła śpiewać, a w Japonii (kolejny szok dla niektórych) Urawa Red Diamonds. A wszystko dzięki Rodowi Stewartowi i piosence „Sailing”.

Znany mi jest fakt wykorzystania trzech hymnów państwowych. Chyba najpopularniejszym jest melodia „Maryslianki”, hymnu Francji i bardziej znane wszystkim wykonanie. Kto skorzystał z marsylianki? W Polsce chyba wszyscy Wisła, Lech Poznań, Śląsk.

Mniej znanym jest mój ulubiony, czyli Kwiaty Szkocji i zastanawiam się, czy to nienawiść do Anglików, czy po prostu fakt, że melodia “Kwiatów” jest wyjątkowa, sprawiła iż paryżanie z PSG wykonują to na swój sposób.

Najbardziej znanym wykonaniem kolejnego hymnu państwowego, jest to Wisły Kraków „Wisełko wygraj mecz”, jakiego kraju to hymn jest pisać nie trzeba, więc tylko dla przypomnienia link.

Nie wiedziałem, czy tę pieśń potraktować jako hymn, ale wikipedia rozwiewa wątpliwości. Zawsze mnie zastanawia, jak to działa, że refren wychodzi u nas najgłośniej… Tutaj wykonanie np. kibiców Zagłębia Lubin.

Skoro już przy wojnie secesyjnej jestem, to mamy z tego okresu również drugi kawałek obecny do teraz.  Mowa o „When Johny comes marching Home”. Tutaj do odsłuchania, a tutaj piękne wersje Crvena Zvezda Belgrad i Wisła Kraków.

Cztery litery YNWA i wszystko jasne. Najpopularniejszą, wykonywaną chyba we wszystkich krajach na świecie ;), stał się You’ll Never Walk Alone - piosenka z musicalu Carousel. Ilość wykonawców muzycznych tego utworu jest chyba równa liczbie klubów których kibice próbują to na swoich stadionach. Pierwszeństwo przypisywane jest Liverpoolowi i Celticowi. Nie ma co pisać, bo napisano już wiele, a wystarczy posłuchać. My też śpiewamy wrocławską wersje YNWA, zresztą chyba jako jedyni na koszykówce.

A teraz na poważnie dosłownie i w przenośni. We Włoszech szczególnie, ale i w Polsce w zasadzie też, często wykorzystywany jest motyw z opery Giuseppe Verdiego “Aida” - “Marsz triumfalny”. W Polsce bardzo wiele ekip siada na krzesełkach, aby wstać z mocnym przytupem zaczynając od słów „Więc wstań …”, a w Italii? Fiorentina, Roma, Juve, Sampdoria.

Kolejnym stylem muzycznym, jakiego byśmy się tu nie spodziewali, to rock&roll. A jednak! Pat Boone na pewno nie przypuszczał, że jego hit Speedy Gonzalez będzie śpiewany np. tak: przez kibiców Śląska i Wisły i wielu, wielu innych…

W tym miejscu będę po omacku trochę szedł – ale najprawdopodobniej to kibice Milanu byli tymi, z których cała Polska zaczerpnęła wzorzec. Mowa rzecz jasna o śpiewanym przez całą Polskę, chyba bez wyjątku, „jesteśmy zawsze tam”: wykonanie Legia oraz Śląsk. Teraz czas na moje wynurzenia, że przecież ta melodia do złudzenia może i nie ale przypomina utwór… – “Boney M” “Rivers the Babilon”, z tym, że singiel “Boney M” pochodzi z 1978… A może jednak?

Śmiano się, że po emisji filmu “Hooligans”, w którym przedstawione są przygody kibiców West Ham United, nagle liczba ich fanów się podwoiła - a hymn tego londyńskiego klubu znał każdy. Tutaj więcej i słowa, a tutaj wykonanie z bardzo dawna temu :)

Bardzo ciekawych rzeczy można się dowiedzieć o kolejnej piosence – odsyłam do wikipedii. To chyba najstarsza melodia w tym zestawie, a może i w ogóle? Najczęściej wykonywana podczas imprez urodzinowych w USA i UK. Przyznać muszę, że poza nami w „Kosynierce” (wersja Zielono-Biało-Czerwoni), kompletnie nie kojarzę, czy gdziekolwiek ktokolwiek skorzystał z tego motywu. A tutaj moje ulubione wykonanie, z klasyki kina „Most na rzece Kwai”.

Na świeżo i bieżąco, bo po sobotnim meczu, mam debiut dwóch nowych melodii u nas. Pierwszą z nich nawiązujemy do czasów… westernu i dzikiego zachodu. Pierwsi nie byliśmy na pewno, czy ktoś to jeszcze śpiewa pojęcia nie mam, ale kolega Kurak będzie się cieszył podwójnie z powodu tego kto śpiewał to z całą pewnością.

Druga z nich to kolejny hymn… tym razem marynarki wojennej Jej Królewskiej Mości „Rule Britania”. Kiedy jeszcze Anglikom się chciało śpiewać, albo kiedy na mecze chodzili ci, którym się chciało, to z przyjemnością się ich mecze oglądało w TV. Tutaj wykonanie kibiców The Rangers Football Club.

Pora na kolejna prywatę, czyli na idola do dzisiaj chyba, nie tylko mojego – ale to zawodnik wybitny i wyjątkowy i jak mało który zasługuje na takie pieśni pochwalne na swoją cześć: “Nigdy nie będę miał cię dosyć, zawsze będę po twojej stronie, jesteś najpiękniejszą rzeczą, która istnieje… Alessandro Del Piero ole!”. Skąd melodia pochodzi? Po raz kolejny sięgamy do klasyki kina, film “Żądło” znać powinien chyba każdy. Tak więc polecam się wsłuchać, a później porównać z poznańskim hitem : ).

Kolejnym hitem, tym razem rockowym, który zaadoptowano na potrzeby trybun, jest ten węgierskiego zespołu Omega “Dziewczyna o perłowych włosach”. Wykonawców jest kilku: Śląsk Wrocław, Górnik Zabrze, Levski Sofia.

Na koniec jeszcze jeden przykład z Anglii, gdzie kibice Chelsea Londyn skorzystali z utworu “Que sera, sera” i zaśpiewali po swojemu. A tutaj nieco inne wykonanie.

Niektóre podane tu przykłady są oczywiste, inne mniej. Niekoniecznie udało mi się dobrać najlepsze nagrania jako przykłady, ale myślę, że dobrze oddają zamierzenia. Mam nadzieję, że nie zbłądziłem w żadnym miejscu :)

Miało być coraz gorzej...

b.s.

…i przez pewien czas było.

Ale w tym roku nawet urodzony pesymista (vide H.) musi zauważyć, że nie jest gorzej, a realista i optymista muszą stwierdzić - “jest lepiej”. Stosując znany i lubiany (przeze mnie) cytat - niewiele lepiej… ale lepiej.

Dlaczego? Ci co zostali - już zostaną. No chyba, że dorwie ich “zła starość” (marudne żony, upierdliwe dzieci, nisko płatne prace…). No, ale w takim razie powinien być constans. A że jestem realistą, pewnego postępu niezauwazyć nie jestem w stanie.

Czemu to zawdzięczamy? Raczej komu. Osobom, które wprowadzają zarówno mocną wewnętrzną “kontrolę ilości”, jak i “świeżaków” w nasze szeregi. Osobą, która robi, moim zdaniem, najwięcej jest kolega K. - i chwała Ci za to (a na meczu mi przypomnij - to oprócz chwały będzie piwo). Nawet jeśli dla 80% “świeżych” okaże się to zajawka sezonowa, to, po pierwsze, tu i teraz jest lepiej, a po drugie, zostaje te 20%, które poczują coś więcej niż sympatię do naszego Wojskowego Klubu Sportowego.

Jaki z tego morał? Aktywizujmy znajomych! Pamiętaj - jak przyprowadzisz tylko 1 nową osobę, to będzie o 1 osobę więcej. Ale jak każdy zrobi to samo - będzie nas 2 razy więcej!

Ying i Yang

admin

Ostatnimi czasy największą bolączką Śląska były: trzecia kwarta, rzuty wolne oraz końcówki spotkań. Równowaga w przyrodzie musi zostać jednak zachowana, więc tym razem te trzy elementy stały po naszej stronie, a Śląsk po długim wyczekiwaniu w końcu zwyciężył, pokonując gości z Bytomia 72:69. Więcej o przebiegu meczu można poczytać na stronie Śląska.

Na meczu zadebiutowały dwie nasze nowe twórczości (z czego jedna prawdopodobnie zupełna nowość światowa), ale więcej o nich już niedługo, w kolejnej notce na temat stadionowych pieśni. Jak się uporamy z kwestiami technicznymi, to może uda się nawet zaprezentować zdolności wokalne.

W najbliższym tygodniu czekają nas dwa ciężkie spotkania - w środę w Łowiczu z Księżakiem (9. msc. z bilansem 6-7), a już w sobotę do Wrocławia przyjeżdża lider, Open Basket Pleszew (początek tego pojedynku o godzinie 18:00). Będzie to zarazem ostatnie spotkanie II-ligi w tym roku, na kolejne przyjdzie czekać do 8. stycznia (gramy w Poznaniu), a Śląsk w Kosynierce zobaczymy dopiero 15. stycznia. Warto więc już teraz pomyśleć o zarezerwowaniu sobie dwóch godzin na następny sobotni wieczór.

Wygrać

admin

Już jutro Śląsk Wrocław wybiegnie po raz kolejny na parkiet II-ligowych rozgrywek. Najnowszy rywal z najwyższej półki nie jest - KK A-Bild Bytom zajmuje dwa miejsca wyżej niż my, z punktem przewagi. Cytując klasyka: jeśli nie teraz…?

Nadzieje na zwycięstwo można upatrywać w ostatnim wzmocnieniu naszego zespołu - Mroczek-Truskowski już tydzień temu pokazał, że może dużo wnieść. Tydzień treningów powinien przynieść nieco więcej zgrania między nim, a resztą drużyny. Bytomianie składają się głównie z równie młodych zawodników, jak ci reprezentujący WKS Śląsk, więc ta szczypta więcej doświadczenia powinna przechylić szalę na naszą korzyść.

Czas więc odbić się od dna i rozpocząć wynurzanie ze strefy spadkowej. Każde gardło przyda się, by wspomóc nasz zespół - serdecznie więc zapraszam wrocławską publikę na jutro (11. grudnia), godzinę 17:00 do hali Kosynierka przy ul. Mieszczańskiej 11.

Lista lista, lista, TOP lista!

old school good style

Kolega “drughi” wczorajszą notką skłonił mnie do ponownego przeglądnięcia zasobów serwisu youtube. Obejrzałem około 100 filmików, na których kibice różnych klubów raczą nas na swoich stadionach/halach i postanowiłem je subiektywnie ułożyć w listę TOP15 najlepszych wg mnie.

Swoją drogą wiadomo, że najważniejsze mecze - derby, finały pucharów, o awans, o mistrzostwo - wyzwalają dodatkowy zastrzyk emocji i siły, co sprawia, że śpiewa się jeszcze głośniej niż zwykle. Jednak jeśli coś ma być… zajebiste to takie jest, czego dowodem śpiewy na treningach piłkarzy, przed wejściem na stadion, czy na trybunach po meczach. Niektóre jednak otoczone są wyjątkową estymą i inaczej się do nich podchodzi w okolicznościach jakie się je zobaczy i usłyszy jak “Dalmatinac” czy “You`ll never walk alone”. Nie mniej jednak przedstawiam moją topliste, na której nie mogło zabraknąć dla niektórych oklepanych kawałków - ale to są po prostu najwyższej klasy kawałki.

Listę swoją polecam drughiemu i wszystkim fanom kserokopiarek (trochę z tekstem może być problemu, ale do odważnych świat należy : ))

  1. Hajduk Split

  2. Liverpool FC & Celtic Glasgow FC

  3. AC Milan

  4. PAOK Saloniki „Paokara”

  5. Olympiakos Pireus

  6. Besiktas Stambuł

  7. River Plate Buenos Aires

  8. Crvena Zvezda Belgrad

  9. AS Roma

  10. Legia Warszawa

  11. Panathinaikos Ateny

  12. Crvena Zvezda Belgrad

  13. Ascoli Calcio

  14. FC Porto

  15. Mllwall Londyn vs. West Ham Londyn