kosynierzy.info

Urodzeni, żeby kibicować

kosynierzy.info

W sobotę Stal

admin

Nikomu chyba nie trzeba tłumaczyć co to Stal Ostrów Wielkopolski, ani jaką nas darzy sympatią. Jak co roku można liczyć na odwiedziny sporej grupy żółto-niebieskich, zapewne porównywalnej grupy jak sezon temu.

Wówczas Śląsk zmiażdżył rywala w 1. połowie, jednocześnie uciszając przyjezdnych. Po przerwie role niemal się odwróciły. Wrocławska młodzież kompletnie się pogubiła oddając wygrany mecz, a ostrowscy kibice bębnami i krzykami (w tej kolejności) zagłuszyli wszelkie inne odgłosy z hali.

[caption id=”attachment_557” align=”aligncenter” width=”300” caption=”Stal w Kosynierce”][/caption]

W sobotę przyjdzie czas rewanżu. Początek spotkania o godzinie 19 ((pierwotnie o 17; próbowaliśmy przełożyć na 19:30 ze względu na Oporowską, ale udała się jedynie 19 - dobre i to)). Liczymy na pełną halę i dobry doping.

Staropolskim zawołaniem - Hej Śląsk!

Chcieć to móc

admin

Derby, derby i po derbach. W mediach wciąż słychać echo tego spotkania - jednostronnego na trybunach i, niestety, z wyraźną przewagą na parkiecie. Chłopaki na szczęście zostawili na nim trochę zdrowia i walkę podjęli… ale po kolei.

Przed meczem

Pod halą zaczęliśmy się zbierać już na półtorej godziny przed pierwszym gwizdkiem, żartując że jeszcze nigdy nie byliśmy na wyjeździe tak wcześnie ((co swoją drogą prawdą nie jest - w Grudziądzu byliśmy kiedyś dobre dwie godziny przed czasem)). Naczelny udał się po bilety… i wybałuszył oczy na widok otrzymanych paragoników. Zaczęliśmy się zastanawiać, czy aby wejść na halę nie wystarczy w monopolowym zrobić zakupów na stosowną kwotę.

Poza tym bez żadnych fajerwerków, nie niepokojeni przez liczne grono Impelowców, udaliśmy się na sektor. Ostatni szli korytarzem za silnym echem pierwszych pieśni.

Przed pierwszym gwizdkiem

Poleciały trójkolorowe, zakazane w halach taśmy. Chociaż jak sprawdził R. wg pisanego prawa zakazane są dopiero od rozpoczęcia spotkania, a sama prezentacja zawodników do spotkania się jeszcze nie wlicza. Suma sumarum nikt się do nas nie przyczepił ani po serpentynach, ani później, choć w innych halach tak spokojnej ochrony moglibyśmy nie zastać.

Mecz

Chłopaki próbowali, walczyli, ale nie podołali. Jak zwykle trzecia kwarta odbiła się czkawką. Chociaż w przeciwieństwie do wcześniejszych starć, tym razem udało się jeszcze podjąć walkę i niemal do końcowego gwizdka zawodnicy WKK musieli pilnować wyniku.

Z naszej strony pełne oflagowanie, z Zielińskim na płocie i starą, małą sektorówką nad głowami, co zresztą widać na licznych zdjęciach. Na sektorze jakieś 60 osób, w tym jeden pan… nieznanego pochodzenia, zbulwersowany staniem na schodach i zasłanianiem mu, z jego pozycji siedzącej. Salomonową mądrością odpuszczamy, a jegomość w przerwie odpłaca się spacerkiem za ziomkiem w innej części hali. Machamy serdecznie.

Tuż po ostatnim gwizdku odpalamy trzy race, zieloną, białą i czerwoną… prawie synchronicznie. Ale nie będziemy się tu pastwić nad problemami technicznymi.

Koniec

Szczęśliwi ze zwycięstwa gospodarze nie ścigali nas za race, ani liczne przekleństwa pod adresem pseudosprawiedliwych (o tych panach kiedy indziej). Spokojnie rozeszliśmy się do domów… i rozpoczęliśmy pierwsze podsumowania. Było dobrze, ale nie perfekcyjnie. O poprawę będzie można się postarać już w sobotę, w kolejnym ważnym spotkaniu - do Wrocławia przyjeżdża Stal Ostrów Wielkopolski. Początek godzina 19, oczywiście w Kosynierce.

Wychwalani

admin

Jutro jakaś większa relacja z derbów Wrocławia, a dziś… garść cytatów. Najstarsi Kosynierzy nie pamiętają tylu słów pochwały pod naszym adresem, od samych zawodników zaczynając, przez media, na… rywalu kończąc. I choć dopingu, ani oprawy do fenomenalnych zaliczyć nie należy, to posucha od czasów ekstraklasy dodatkowo pobudziła w sobotę sentymenty wśród wrocławskiej publiki.

Trudno wskazać, która drużyna miała wsparcie większej ilości fanów. Na pewno jednak głośniejsi byli ci, którzy dopingowali Śląsk. Zebrani w bocznym sektorze przez pełne 40 minut nie szczędzili gardeł, wymachiwali flagami, a na koniec odpalili race, czym stworzyli atmosferę żywcem wyjętą z koszykarskich hal na Bałkanach. Derby zawsze pobudzają mnie do walki. Każdy jest bardziej nabuzowany i chce wygrać za wszelką cenę - powiedział Koelner, który w dzieciństwie kibicował Śląskowi. - Atmosfera na trybunach była znakomita. Aż chciałem razem z kibicami wykrzyczeć "WKS!" - dodał.

Gazeta Wrocławska

Koszykarze WKK grali na własnym parkiecie jednak to zawodnicy WKS czuć się mogli jak u siebie, a wszystko za sprawą fenomenalnego dopingu jaki zgotowali im Kosynierzy. Licznie zgromadzona grupa fanów Śląska w hali WKK sprawiła, że każdy kibic mógł się poczuć jak za starych dobrych czasów, gdzie do Wrocławia przyjeżdżały walczyć najlepsze europejskie drużyny. Wspaniały doping towarzyszył od początku, aż do samego końca spotkania. Niesieni na fali fenomenalnego dopingu koszykarze WKS świetnie rozpoczęli spotkanie, od samego początku grali z ogromnym poświęceniem.

WKK Wrocław

Nadkomplet publiczności w hali przy ulicy Chełmońskiego oglądał pojedynek derbowy pomiędzy WKK Wrocław a WKS Śląsk. Zjawili się kibice obu drużyn, ale głośniejsi byli ci, którzy kibicują Śląskowi.- Kibice Śląska na pewno byli głośniejsi. Ich klub ma wiele lat wspaniałych tradycji, a oni wiedzą, jak kibicować, są tego nauczeni i mają potrzebny sprzęt. Chwała im za to - obiektywnie przyznał Piotr Gliniak, trener WKK. Atmosfera derbów była bardzo gorąca. Kibice Śląska wyposażeni w bębny, rzucający serpentyny, dopingujący śpiewem stworzyli niesamowitą atmosferę. Gracze WKK w tym tumulcie mogli czuć się, jak gdyby grali mecz wyjazdowy.

Gazeta Wyborcza

Derby Wrocławia cieszyły się ogromnym zainteresowaniem. Hala przy ulicy Chełmońskiego wypełniła się szczelnie kibicami obu drużyn. Dobrą atmosferę na trybunach zapewnili fani Śląska, którzy przez całe spotkanie fantastycznie dopingowali swoją drużynę.

slask.polskikosz.pl

Plus ostatnie sekundy spotkania.

Dlaczego nie awansujemy

admin

Na to pytanie dostała wczoraj odpowiedź dość licznie zgromadzona publiczność w Kosynierce. Pod koniec pierwszej połowy Śląsk prowadził w Pucharze Polski piętnastoma punktami. Po przerwie trener gości wprowadził podstawowych zawodników na parkiet i czarną rozpacz w nasze oczy - w kilka minut +15 zamieniło się w -15… młodzi zawodnicy Śląska przerazili się własną nieporadnością do tego stopnia, że udzielała się ona nawet na linii rzutów osobistych.

Jeśli ktoś do wczoraj uważał, że nasz zespół stać na awans, tylko “brak narzuconego celu to brak ambicji” - po tym meczu już takich złudzeń się pozbył.

Nie ma jednak co płakać nad rozlanym mlekiem. Pozytywnym aspektem była na pewno frekwencja wśród publiczności - mecz w środku tygodnia, a hala dość licznie wypełniona (choć do kompletu to sporo jeszcze brakowało). To cieszy i mam nadzieję, że wynik 20-takiem w ryj nie zniechęci wrocławian, którzy stęsknili się za oglądaniem WKS-u na parkiecie, a nie tylko na archiwalnych taśmach i płytach.

Mam też nadzieję, że nie zniechęci również tych, którzy stęsknili się za dopingiem - środowy termin zrobił większy przesiew wśród bractwa niż reszty hali.

Tymczasem wielkimi krokami zbliżają się sobotnie derby. WKK albo zastosowało zasłonę dymną, albo faktycznie będzie miało kłopot - Wójcik, Niedźwiecki i Koelner kontuzjowani. Tak czy siak, zapowiada się gorąca atmosfera w sobotni wieczór w hali na Chełmońskiego.

Przed derbami - Śląsk 1:0 Milicja

admin

Juniorzy Śląska pokonali niedawno WKK Wrocław 68:64. W sobotę za ciosem będą mieli okazję pójść “seniorzy” w derbowym pojedynku w hali Akademii Rolniczej Uniwersytetu Przyrodniczego, na ulicy Chełmońskiego 43. Początek spotkania o godzinie 19:30. WKK za oglądanie swoich batalii żąda ok. 10 zł, więc przed wybraniem się na mecz prosimy o zabraniu ze sobą jakiegoś papierka.

Mamy też nadzieję, że pomimo trwającej kampanii wyborczej, Maciej Zieliński zdoła znaleźć w terminarzu przysłowiowe pięć minut na wizytę w hali, by pokibicować swoim następcom i… pogrozić palcem swojemu niedawnemu koledze z boiska.

Tymczasem jeszcze dziś WKS wybiegnie na parkiet w Pucharze Polski. O 18:00 początek spotkania w Kosynierce, rywalem Sportino Inowrocław.

A jakby kogoś interesował tytuł wpisu… link.