kosynierzy.info

Urodzeni, żeby kibicować

kosynierzy.info

Teraz będziemy na pewno dużo, dużo pić

admin

Zastal Zielona Góra to zespół nam co prawda obojętny, ale właśnie osiągnął coś nieosiągalnego we Wrocławiu - awans. Taki prawdziwy, na parkiecie, a nie dzięki hojnej kieszeni jakiegoś magnata.

Popatrzcie zresztą sami:

Aż człowieka skręca z zazdrości.

p.s.

Zastal awansował do PLK (na czas Play-Off nazwanej nazwą sponsora…) - tej samej, która rzekomo jest już prawie, że zamknięta.

W środę pożegnanie sezonu

admin

Przed nami ostatni pojedynek Śląska Wrocław w tym sezonie w II lidze. Wrocławskie derby rozegrane zostaną w hali przy Chełmońskiego, gdzie wojskowych podejmie WKK Wrocław. Będzie to jednocześnie bezpośredni pojedynek o 11. pozycję w tabeli - póki co wyżej są rywale, ale mamy nadzieję, że w środę wieczorem wynik będzie podobny do tego z Kosynierki, dzięki czemu porządek w tabeli zostanie przywrócony.

Co prawda terminarz nie rozpieszcza - zarówno środek tygodnia, jak i godzina 17:30 do najwygodniejszych nie należą - wierzymy jednak, że najwierniejszych fanów te niedogodności nie zniechęcą i tłumnie ściągną do hali Akademii Rolniczej by pożegnać sezon.

Staropolskim zawołaniem - hej Śląsk!

List otwarty do Krzysztofa Bajdy, organizatora VI MPKK

admin

Szanowny Panie K. Bajdo,

Pańskie ostatnie wypowiedzi obfitują w kwestie wymagające dopowiedzenia, tudzież rozwinięcia, stąd ten wpis.

Na wstępie chciałbym raz jeszcze zaznaczyć, że ubiegłoroczna, organizowana przez Pana impreza ((na której niestety niżej podpisanego zabrakło)), według wszelkich relacji stała na mistrzowskim poziomie, czego Pana zasługi wielokrotnie podkreślaliśmy i doceniamy. Chcę przez to powiedzieć, że moją intencją ((patrz poprzedni wpis)) nie była chęć do wylewania wiadra pomyj, a raczej wyrażenia złości i frustracji wynikłej z całego zamieszania. Przejdźmy jednak do rzeczy.

Zarzuca mi Pan wybiórczość, że nie wspomniałem jak Panu żal, że nas nie będzie. Według mnie Pański żal tak naprawdę niczego do sprawy nie wnosi (stąd pominięcie cytatu), ale w porządku, oto cytat:

Zresztą nie czekam tylko wysyłam Ci zrzut ekranu. Życzę miłego dochodzenia prawdy i naprawdę żałuję, że Was nie będzie, bo wciąż w pamięci mam ubiegłoroczny mecz, gdzie wasz zespół urósł nagle do niewyobrażalnych rozmiarów na boisku. Pozdrawiam Krzysztof Bajda

Żeby jednak być uczciwym muszę teraz wspomnieć i resztę korespondencji - na przykład to jak buńczucznie pewny siebie uznał Pan winę naszego kolegi…

e-mail został wysłany 12.03.2010 o godzinie 10.55, więc mlody virus robi Cie w konia, bo wydaje mi się, że dał pupy i co teraz ma powiedzieć?

… a następnie, po wysłaniu do Pana “dowodu” ((stosowny zrzut w poprzednim wpisie)) na Pańską wpadkę z adresem (chyba mogę tak to nazwać?), nabrał Pan wody w usta - żadnego przepraszam, żadnego “zobaczę co da się zrobić”, żadnego nawet “o kurwa!”. W tym kontekście wybuch mojej… naszej frustracji może być chyba zrozumiały?

Inna sprawa, że MPKK to nie jest impreza rangi Mistrzostw Świata, wyszukane formalności - tak uwielbiane w Zgorzelcu - nie są tu konieczne. Wszak chodzi głównie o dobrą zabawę, a nie regulaminy. Nie wiem co może stanąć na przeszkodzie, by na dwa tygodnie przed imprezą wcisnąć dodatkową drużynę? Jedyne co mi przychodzi do głowy, to problem z noclegiem, ale ten jesteśmy wstanie załatwić sobie na własną rękę. Kwestia dobrej woli i chęci porozumienia. Pan jednak z góry zaznaczył, że nie i koniec.

Wspomina Pan przy okazji o intencjach pierwotnych autorów MPKK:

I tak na koniec z nieukrywaną ironią zapytam, czyż w zamyśle twórców MPKK nie było to, aby w nich uczestniczyły kluby kibica drużyn ekstraklasowych?

Z nieukrywaną ironią pozwolę sobie również zadać pytanie: czy w zamyśle twórców MPKK nie było to, aby w nich uczestniczyli kibice, a nie najlepsi miejscowi zawodnicy grający amatorsko? Pójdę dalej - czy może Pan z ręką na sercu przyznać, że zawodnicy tworzący skład Turowa w poprzednich pięciu edycjach MPKK zaliczyli jakiekolwiek wyjazdy na mecze? Czy chociaż regularnie przychodzą do swojej hali i żywiołowo dopingują?

Zarzuca nam Pan też, że nie dowiadywaliśmy się częściej co z MPKK. Przyznaję, że perfekcyjna organizacja w latach ubiegłych nas rozleniwiła, co jeszcze zostało podtrzymane Pańskim zapewnieniem o wysłaniu odpowiednio wcześniej stosownych informacji. Mówiąc w skrócie zaufaliśmy Pańskim umiejętnościom organizacyjnym, i już drugi raz sparzyliśmy się na zaufaniu do ludzi ze Zgorzelca. Wcześniejszy dotyczy oczywiście wspomnianej przez Pana przyjaźni zgorzelecko - wrocławskiej:

Co do przyjażni zgorzelecko-wrocławskiej powiem tak jak to napisałeś (zaznaczam, że to jest wyłącznie moje zdanie): zawsze o tym słuchaliście po wygranym meczu z Wami - ale Wy nigdy o tym nie mówiliście. To my uzewnętrznialiśmy zawsze jakieś sympatie do Waszego zespołu, ale Wy nigdy nie rewanżowaliście się podobnymi stwierdzeniami. A co do piwka, o którym również wspominasz, jakoś przez sześć lat naszego bytowania w PLK doliczyłem się jednej takiej sytuacji-po kolejnej wygranej nad Śląskiem zaprosiliśmy Was (kibiców) na piwko do Grill Baru -było to jeszcze za czasów gdy prezesem był śp.Z.Kamiński - u Was we Wro jakoś nigdy nie byliśmy zaproszeni, choć nie powiem żebyśmy nie świętowali naszego awansu w knajpie u Zielonego.

Widzę, że wspomniana cukrzyca wpłynęła szkodliwie na Pańską pamięć. Bardzo wygodnie jest zapomnieć o tym, że - a i owszem - zawsze przychodziliście do nas gratulować dopingu i zapraszać na imprezę, ale po wygranych przez Turów meczach. Kiedy raz jeden ta sztuka udała się wrocławianom, zamiast gratulacji były gwizdy i wyzwiska, zamiast imprezy poleciały w naszym kierunku butelki. Widać wielkomiejscy burżuje źle rozumieją pojęcie przyjaźni.

Niemniej współczuję ogromu pracy, o której Pan wspomina, a będącej na Pańskiej głowie (nie ma tu ironii, doskonale zdaję sobie sprawę jak zabiegany musi być organizator MPKK). Niefortunnie dla siebie napomknął Pan jednak osobę organizatora ostrowskich zawodów:

Przepraszam, ale niestety nie ma ludzi nieomylnych, albo inaczej - nie myli się ten który nic nie robi. Zresztą zapytajcie Agasiego, czy jako organizatorowi może się takie niedopatrzenie wydarzyć, w natłoku spraw, czy nie. On już organizował taką imprezę, więc wie jak to wygląda, gdy czas ucieka a sprawy formalne nie posuwają się do przodu.

Tak się dziwnie składa, że Agasi nie tylko nam miłości nigdy nie wyznawał, ale wręcz - nie bójmy się użyć tego słowa - jest dla nas swego rodzaju wrogiem. Pomimo jednak żywionej do nas niechęci potrafił zainterweniować, kiedy zabrakło w jego papierach w wyniku jakiejś pomyłki naszego potwierdzenia udziału w MPKK w którejś z poprzednich edycji. Bo widzi Pan, organizacja to też odpowiedzialność za dopilnowanie szczegółów. Nawet tak błahych, jak zaproszenie nieistniejącej ekipy.

Właśnie. Dotarłem do najboleśniejszej dla nas kwestii. Jak zapewne Panu wiadomo, jakiś czas temu ktoś postanowił odebrać nam ukochany klub. Na szczęście plan nie udał się w 100%, bo pozostały nam rozgrywki w II lidze… której jednak niestety nikt nie zauważa. Wiele osób postarało się, by o Śląsku Wrocław zapomniano, a przynajmniej uznano za historię. Pan do tego grona właśnie dołączył przechodząc jakby nigdy nic (“organizatorowi może się takie niedopatrzenie wydarzyć”) do porządku dziennego nad brakiem naszej ekipy na MPKK (a głośne wyrażenie żalu teraz tego nie zmieni).

Odejście w zapomnienie boli jak cholera. Nie życzę Panu przekonania się na własnej skórze jakie to uczucie.

Na koniec chciałbym życzyć Panu, by ta VI edycja MPKK była najlepszą z dotychczas rozegranych. Niech ta sytuacja będzie nauką dla przyszłych organizatorów takich imprez, że o błędy i przeoczenia bardzo łatwo, dlatego newralgiczne decyzje należy podejmować przemyślawszy je wcześniej dwukrotnie. Narobić syfu bardzo łatwo, tylko nie ma komu tego potem posprzątać.

Jan Dudulski

Burdel i pała, czyli Turów robi nas w wała

admin

Tak zwane Mistrzostwa Polski Klubów Kibica (w skrócie MPKK), to coroczna impreza wyłaniająca teoretycznie najlepszych zawodników wśród kibiców polskiej koszykówki. Teoretycznie, bo w rzeczywistości niektóre zespoły wykazywały znaczne problemy ze zrozumieniem terminu “kibice” delegując najlepszych stritbolowców jakich udało im się znaleźć na lokalnych boiskach, a z kibicowaniem mających niewiele wspólnego.

Ubiegłoroczna, piąta edycja miała miejsce w Zgorzelcu. Trzeba uczciwie przyznać, że zorganizowana była wybornie, a zawodnikom i osobom towarzyszącym zapewniono świetne warunki zarówno do grania, jak i późniejszej integracji (dla chętnych), czy wypoczynku.

Za organizację odpowiedzialny był KK Tur ((jako świetną dawkę śmiechu polecam dział Uchwały na oficjalnej stronie)) w osobie Krzysztofa Bajdy, znanego pod pseudonimem grengo. Wąsaty (jak przystało na kibica tooroofa), starszy już jegomość powitał naszą drużynę radosnym hasłem “to ja zarządzam tym burdelem!” Jak pokazują ostatnie wydarzenia - niezwykle trafna samoocena.

Do legendy zdążyły już przejść przepychanki pod tytułem “tomczan vs grengo”, czyli starcie nowej (tomczan) ze starą (grengo) władzą wspomnianego już KK Tur. Poziom tych przepychanek był tak niski, że żal je nawet przytaczać w tak niszowym miejscu jak ten serwis; wystarczy jednak wspomnieć, że panowie skakali sobie do gardeł przez wiele tygodni, w sposób godny Andrzeja Leppera, ku uciesze osób postronnych, w tym i naszej.

Punktem zapalnym była organizacja kolejnej edycji MPKK, z której to nowa władza postanowiła zrezygnować. Streszczając, żeby już nie przynudzać tematem konfliktu, historia zakończyła się dymisją tomczana oraz zorganizowaniem zawodów na własną rękę przez grengo.

W tym momencie przechodzimy do sedna tego artykułu, a że leniwy ze mnie człowiek, to posłużę się cytatem:

Jedna osoba od nas dostała ze dwa miechy temu informację od kolegi znanego szerzej jako Mrówa, że mamy do końca stycznia (a że styczeń minął, to nam się przypomniało) zapłacić 400 zł jeśli chcemy wziąć udział w VI MPKK. Ponieważ info poszło dziwną drogą (od Mrówy, a nie jak zawsze, sms-em, a nie oficjalnie jak zawsze i nie do tej osoby co zawsze) to wolę potwierdzić, zanim wyjebię cztery stówki, które potem przepadną. Dlatego, jeśli faktycznie w Zgorzelcu ktoś coś organizuje, prosiłbym o stosowną informację co gdzie i jak.

Krzysztof Bajda zareagował błyskawicznie wysyłając stosownego maila:

Staramy się o organizację VI MPKK jako zupełnie nowe stowarzyszenie, bo jak sam wspomniałeś zrobił się kwas. Olałem ich i sam z kilkoma sympatykami i organizatorami ubiegłorocznej imprezy zdecydowałem się na organizację VI MPKK. Mrówa trochę się pospieszył z określeniem terminu, bo ja nadal czekam na papiery rejestrowe z Sądu (bez tego nie ma sponsorów niestety). Jak tylko cokolwiek się wyklaruje, to od razu puszczam ogólne info do wszystkich. A propos - gdybyś wpłacił kasę, a imprezka nie wypali, to kaska oczywiście wraca do właściciela. Pozdrawiam i cierpliwości proszę!!! Krzysiek Bajda - były prezes KK TUR.

Punkt dla tego pana za szybką reakcję. Tak więc czekaliśmy spokojnie kolejne tygodnie i miesiące, aż nagle ktoś przypadkiem przyuważył na forach innych zespołów, że te już zapłaciły wpisowe. Szybki mail i równie szybka odpowiedź zwaliła nas z nóg:

Witam, Przesyłałem wszelkie info odnośnie MPKK na adres mlody_virus@(...), który otrzymałem od Mrówy w okolicach połowy marca. Tam również były określone wszelkie terminy. Niestety nie mając od Was odpowiedzi uznaliśmy, że nie chcecie brać udziału w MPKK. Poza tym Mrówa wysyłał zapytania jak wygląda zainteresowanie MPKK na początku lutego i też nie otrzymaliśmy od Was żadnego potwierdzenia. Niestety dzisiaj, tzn. na dwa tygodnie przed imprezą nie jesteśmy już w stanie przyjąć Waszej ekipy do udziału w mistrzostwach. Bardzo nam szkoda, ale niestety jest już za późno na dokonywanie zmian w sprawach organizacyjnych VI MPKK. Pozdrawiam Krzysztof Bajda

Chyba nie muszę wspominać, że nikt z nas nic nie otrzymał, a sama wiadomość była dla wszystkich w KKK nowością? Tymczasem kilka uwag technicznych:

    • jak pusto trzeba mieć pod czaszką, żeby uznać, że mamy imprezę w dupie, skoro wcześniej sami o nią dopytywaliśmy?
    • jak pusto trzeba mieć pod czaszką, żeby uznać za 100% pewnik, że mail doszedł do adresata, a on sam maila odczytał?
    • jak pusto trzeba mieć pod czaszką, żeby w ogóle uznać taki nietypowy adres ((mlody_virus? że co kurwa?!)) za pewny i należący do osoby reprezentującej naszą grupę?
  • - at last, but not least, jak pusto trzeba mieć pod czaszką, żeby zrobić taki numer:

Ironicznie można powiedzieć, że na VI MPKK zabraknie nas dlatego, że organizatorowi zabrakło pały.

Śląsk walczy o medale!

Masala

Już jutro juniorzy starsi Śląska Wrocław rozpoczną walkę o medale w turnieju finałowym Mistrzostw Polski Juniorów Starszych, które zostaną rozegrane we Włocławku. Hala Mistrzów będzie gościła młodych koszykarzy w dniach 17-21 marca. Tak więc już w niedzielę, okaże się kto zdobędzie mistrzostwo.

Sprawa złotego medalu wydaje się być jasna i wszyscy choć trochę zorientowanych w rozgrywkach juniorskich, w ciemno może powiedzieć, że głównym kandydatem jest Polonia 2011 Warszawa. Patrząc obiektywnie, tak też powinno się stać, jednak w turnieju może zdarzyć się wszystko, bo wszystkie drużyny są w stanie powalczyć o jak najwyższe zdobycze. Wojskowi znaleźli się w** grupie B**, gdzie zmierzą się z: MKS Polonią Warszawa, Wilkami Morskimi Szczecin oraz Czarnymi Słupsk. Ciężko wskazać faworyta do zajęcia pierwszego miejsca, bo tak jak wspomniałem wcześniej - każdy może wygrać z każdym. W grupie A zagrają natomiast zawodnicy: Polonii 2011 Warszawa, Spójni Stargard Szczeciński, TKM Włocławek oraz Znicza Jarosław. Tutaj natomiast przedstawiony jest terminarz spotkań grupy B (‘Wrocławskiej’).

Gracze Śląska Wrocław odpoczywali przed tym turniejem. Trener Grudniewski pozwolił zregenerować siły kilku podstawowym zawodnikom, a na dodatek do składu powrócił Marek Kopiowski, który cały czas leczył kontuzje, której nabawił się w meczu ze Stalą Ostrów Wlkp. Z pewnością jest to spore wzmocnienie, gdyż podczas spotkań półfinałowych rozgrywanych we Wrocławiu, brakowało rozgrywającego który mógłby zmienić Norberta Kulona, gdy temu po prostu ‘nie szło’.

Wszelkie informacje, statystyki, relacje na żywo będą dostępne na oficjalnej stronie turnieju. Już jutro o godzinie 15:00, Wrocławianie rozegrają pierwszy mecz, gdzie zmierzą się z Czarnymi Słupsk. Osobiście uważam, że to ten mecz będzie najważniejszy dla układu tabeli, dlatego trzymajmy jutro mocno kciuki za Wojskowych.

Hej Śląsk!