Zła karma
admin
Nie mają łatwego życia realizatorzy projektu WKKS. Zbuntowała się grupka kibiców, zawodnik nie doleciał, przetasowania (konflikty?) wewnętrzne, problemy z nakłonieniem kogokolwiek do wsparcia finansowego… nawet pierwszy mecz nie wyszedł, na długo przed pierwszym gwizdkiem. Miało być wielkie święto koszykówki w wyremontowanej Hali Stulecia w “starciu” z Mistrzem Polski. Zamiast tego będzie pauza - bo mistrz w Polsce grać nie chce.
Na otarcie łez pierwsze pięć spotkań granych “u siebie”, wrocławska drużyna zagra… w środy. Okrutne fatum dopadło ten twór, zanim jeszcze zdążył zacząć na dobre funkcjonować. Żal mi tylko marnowanego wysiłku ludzi, którym się chce.
Słynne zdanie Nietzschego, co mnie nie zabije, to mnie wzmocni, musi idealnie oddawać nastroje przy al. Jana Kasprowicza. Pozostaje jedna niewiadoma - zła karma zabije, czy nie zabije?