Aukcja jak nie aukcja
admin
Walentynki to takie dziwne, zapożyczone święto, które jedni uwielbiają, inni nienawidzą. Za komercyjną otoczką znajdzie się jednak czasem coś pozytywnego - a za taką należy uznać akcję charytatywną.
Jak na razie wpłacone sumy nie powalają. Z jednej strony to smuci, a z drugiej nie dziwi, bo zasady całej zabawy są dość mętnie wytłumaczone. Dlatego poniżej przyspieszony kurs:
1. Nie ważne czy wygrasz
To, czy wygrasz randkę się nie liczy. Zwycięzcami tej zabawy mają być dzieci, których życie będzie ratować wyposażany za te pieniążki szpital. Dlatego po pierwsze - nie trzeba przebijać najwyższej oferty. Równie dobrze można wpłacić złotówkę. Liczy się suma i cel na który zostaną przeznaczone kwoty.
2. Możesz pozostać anonimowy
Jesteś facetem i wstydzisz się wpłacać na “randkę” z koszykarzem? Możesz się podpisać dowolnie.
3. Wpłać jak lubisz
Przelew? Karta płatnicza? Do wyboru, do koloru.
4. Kto wygrywa?
Dzieciaki. Raz już udało nam się sprawić uśmiech na twarzy małego dzieciaka - i to było bezcenne.
Zabawić się z zawodnikiem będzie mógł ten, kto da najwięcej, ale to tylko wisienka na torcie. Najważniejsze są liczne wpłaty drobnych kwot - zatem, do dzieła!