Na osłodę
M.C.
Stało się to co stać się musiało. Takiego “ruchu”, o jakim dowiedzieliśmy się kilka dni temu, spodziewaliśmy się ze strony naszych “działaczy” już dawno. Nieudolna polityka kadrowa, olewanie uzdolnionych wychowanków, brak szacunku dla zawodników pierwszego zespołu, pycha i upolitycznienie klubu musiały się tak skończyć… ale od początku.
Kiedy pięć lat temu ogłoszono plan sportowego awansu naszego Śląska z drugiej ligi do ekstraklasy natychmiast spotkaliśmy się z nowo wybranym zarządem. Początkowo wszystko wyglądało niemal książkowo. Spokojne, wystarczające na drugą ligę transfery. Sprowadzenie z powrotem do Wrocławia Radosława Hyżego i całkiem niezła promocja klubu. Kiedy w Orbicie odbywał się cyrk pod nazwą “Dzika karta z podrobionym herbem” będąca podmiotem o nazwie WKK Obiekty Wrocław, my z czystym sumieniem tworzyliśmy historię i oldshool’ową atmosferę w Kosynierce.
Nasza współpraca z działaczami układała się różnie. Od początku otwarcie przyznawali się do tego, iż zależy im na kibicach i porozumieniu z nami. Podczas pierwszej z rozmów klub zadeklarował nam oryginalną nazwę bez dziwnych dodatków w członie oraz zapewnił, że nic nie będzie “grzebane” przy herbie i barwach. Poprzednie zarządy i prezesi zupełnie nie mieli pojęcia, gdy upominaliśmy się o przywrócenie herbu wojskowego zamiast funkcjonującego wówczas tworu Schetyny i Cymanka. Nie bardzo też rozumiano dlaczego w nazwie przeszkadza nam era, asco, basko i inne wynalazki.
Skoro zarząd zachował się wobec nas fair szanując nasze podstawowe wartości my staraliśmy się być lojalni, aczkolwiek niezależni. Ta nasza niezależność niejednokrotnie potrafiła wywołać młodzieńczy trądzik na twarzy wszystkowiedzącego i wiecznie zagotowanego pretensjami do całego świata decyzyjnego.
Ale cóż, nie może być idealnie. Od strony sportowej i organizacyjnej w drugiej lidze nie było się do czego przyczepić. W pierwszej też poza drobnymi potknięciami wszystko szło w dobrym kierunku. Niestety nieciekawe wieści zaczęły do nas dopływać podczas pierwszego sezonu po powrocie do ekstraklasy. Nie chodzi tu nawet o nietrafione decyzje kadrowe, które można było zrzucić na karb tego, że nowy zarząd uczy się dopiero tej ekstraklasy. Zaczęły nas dochodzić słuchy o “dołowaniu” i braku szacunku do zawodników, którzy akurat na ten szacunek zasługiwali jak mało kto i coraz większa apodyktyczność decyzyjnego, który przestawał liczyć z czyimkolwiek zdaniem. Nie przejęto się nawet wylewem krytyki w ubiegłym sezonie, a gdy próbowaliśmy na to zwrócić uwagę zostało to kompletnie zignorowane.
Od strony sportowej co najmniej ośmiu polskich zawodników jacy przewinęli się w ostatnich latach przez Śląsk odgrywa obecnie istotne role w swoich klubach. U nas po roku czy dwóch byli za słabi, niepotrzebni albo za drodzy. Inny problem, że wielu zawodników do Śląska zrażono i pewnie chętnie by tu wrócili, ale w perspektywie innego szefostwa. Wytarto sobie twarz osobą Macieja Zielińskiego ogłaszając go w początkowej fazie projektu prezesem nie precyzując funkcji jaką sprawuje Maciek, a jaką wszechwiedzący. Dziś to ikona klubu jest atakowana w sieci za poczynania tego drugiego, z którym uzyskać jakikolwiek kontakt nie sposób. A fakt iż “Zielony” dowiaduje się o efektach waszego chorego zarządzania z mediów kompromituje ten zasłużony klub na całej linii.
Byliśmy lojalni wobec zarządu i nie krytykowaliśmy ich poczynań publicznie, chociaż podczas spotkań nie raz leciały iskry. O tym jak wielkie jaja mają osoby decyzyjne świadczy choćby fakt iż niemal od roku, czyli mniej więcej odkąd w klubie zaczęło się chrzanić, nie mieli odwagi spojrzeć w oczy kibicom, mediom i wytłumaczyć się ze swoich nietrafionych decyzji. Kiedy dwa tygodnie temu próbowaliśmy skontaktować się z decyzyjnym dowiedzieliśmy się, że nie ma nam nic do powiedzenia, a ewentualne nie zgłoszenie zespołu do PLK zostanie ogłoszone. Mamy trzy dni po terminie, a komunikatu i spojrzenia kibicom w oczy się nie doczekaliśmy.
Plotka głosi, że plan przewiduje zgłoszenie zespołu do drugiej ligi i ponowna walka o awans. Nie!!! Nie chcemy tego. Na pewno nie w waszym wykonaniu. Odejdźcie od naszego klubu i trzymajcie się od Niego jak najdalej. Rozmawiać z wami też nie zamierzamy. Mieliście taką możliwość, ale nie skorzystaliście z niej.
Wasza nieudolność, brak szacunku do wszystkich wokół i ośmieszenie naszego Śląska przed całą Polską jest dla nas równoznaczne z rozwiązaniem spółki Śląsk Wrocław Basketball S.A. Wytłumaczcie się z tego do czego doprowadziliście i zabierzcie łapy od WKS-u raz na zawsze!
A my o kolejnych krokach będziemy informować na bieżąco.
PS: Czekamy tylko kiedy nieudolność zarządu zostanie zrzucona na miasto, wobec którego padną zarzuty o brak dotacji. W sieci można napotkać na dyskusje odwołujące się do protestów pod urzędem. A więc zanim jedni ruszą pod ratusz, a inni zaczną się tłumaczyć, przypominamy że miasto już przeznaczyło w tym roku budżet na Śląsk. Dokładnie kwotę w wysokości 925 tyś zł. którą oczywiście rozpieprzono.