Pierwszy awans
admin
[caption id=”attachment_1535” align=”alignleft” width=”320” caption=”Trybuny w Gliwicach mają swój urok”][/caption]
Na Górny Śląsk pojechało nas 13 sztuk. Niby pechowa liczba, jednak nie przeszkodziła w awansie. Nie mniej - lekko nie było. Były momenty, kiedy nasi milusińscy zaliczali stratę za stratą, a gliwiczanie łapali wiatr w żagle trafiając kolejne trójki. Nie pomagała nam wysokość na jakich były zawieszone kosze. Gołym okiem widać było, że są znacznie niżej niż zwykle. Wrzucenie drugiego biegu w obronie jednak wystarczyło, żeby mecz wracał na spodziewane tory. Miejscowi najwyraźniej spodziewali się takiego przebiegu, bowiem spiker co rusz powtarzał… że to ostatni oficjalny mecz GTK Gliwice w tym sezonie. Pozazdrościć optymizmu.
W drodze powrotnej natknęliśmy się jeszcze na autokar pełny żółto-niebieskich kibiców Stali Nysa. Paradowali wesoło po gliwickiej stacji jakby byli u siebie. Ciekawe.
Pech jednak był. Na wyjeździe z Wrocławia jedno z aut okazało się niesprawne i konieczna była szybka wymiana bolidu. W samych Gliwicach, podczas rozgrzewki, Radek poczuł ból w kolanie i zagadką jest jego stan. Lekki uraz nie ominął też Mirka Łopatki (zabandażowana ręka)… ale drastycznych szczegółów może oszczędzimy czytelnikom.
Na koniec szkoda, że zawodnicy tak szybko uciekli do szatni. Byli chętni do przybicia piątek, ale zdążyli złapać ledwie tych, co mieli coś do zabrania ze sobą…
Jedna trzecia planu
Śląsk awansował do półfinału, gdzie czekać będzie na zwycięzcę rywalizacji Pogoń Prudnik - WKK Wrocław. Wcześniej jednak Śląsk wywalczył awans do ligi wyżej. Mowa oczywiście o szczypiornistach, którzy pokonując MKS Poznań przypieczętowali pierwszy krok w drodze ku odrodzeniu. Niestety, plan świętowania trzech sukcesów wyraźnie chcą popsuć piłkarze, którzy stracili prowadzenie w ostatniej minucie spotkania, a tym samym marzenia o Mistrzostwie są dziś już tylko iluzoryczne.
W Kosynierce widzimy się w sobotę, 21. kwietnia.