Arka Asseco Gdynia?

Taki oto wpis pojawił się na forum Arki Gdynia:

Prosimy o zapoznanie się z treścią poniższej informacji, która jest decyzją w sprawie sekcji koszykówki na Arce.

Informujemy, że niedawno odbyła się seria spotkań wśród grup kibicowskich na Arce dotyczące nowo powstałej, gdyńskiej drużyny koszykarskiej. Postanowiono użyczyć jej nazwy „Arka” i pod tą właśnie będzie grała od niedługiego czasu. Barwy oczywiście żółto-niebieskie, czyli te które obowiązują w gdyńskim sporcie.

Zachęcamy zatem do przyjścia na mecze Gdyńskiego Klubu Koszykarskiego „Arka” i oswojenie się z tą dyscypliną sportu. Czeka nas okres przejściowy, podczas którego zaznajomimy się z realiami tam panującymi. Wiadomo, że przerwa zimowa jest w piłce nożnej długa, dlatego koszykówka może być miłym wypełnieniem czasu. Oczywiście nic na siłę. Myślimy, że po krótkim czasie każdy sam stwierdzi czy ten sport mu odpowiada, czy też nie. Będzie to również doskonała możliwość do prób dopingu, a zarazem możliwość obejrzenia koszykówki na najwyższym światowym poziomie.

Prosimy o nie negowanie na wstępie decyzji jaka została podjęta, gdyż wszystko co zadecydowano jest dla dobra naszej Arki.

Zapraszamy wszystkich kibiców już w najbliższą środę, 4. listopada na mecz Euroligi z włoskim zespołem Armani Jeans Milano!

Jeśli ta wypowiedź lada dzień się potwierdzi, to czeka nas prawdziwa burza w kibicowskim światku. Targowanie medalami MP, przejęcie obcej nazwy i barw… to się wydawało do niedawna niedopuszczalne dla piłkarskich kibiców. Jak widać – nie dla wszystkich.

Kraj Absurdu

Zastanawiam się, czy w jakimś języku “Polska” nie znaczy “absurd”. Obok alkoholizmu, to chyba nasz najbardziej wyraźny znak rozpoznawczy. Już nie będę przytaczał słynnego dowcipu, który opisuje Polskę i Polaków francuskim okiem, wystarczy, że skupię się na naszym, koszykarskim podwórku.

Rok temu, po 52. latach nieprzerwanej gry na najwyższym szczeblu rozgrywek, udało się dokonać czegoś pozornie niemożliwego – zredukować koszykarski Śląsk Wrocław do amatorskiej drużyny grającej w amatorskiej lidze.

Rok później pada kolejny bastion koszykówki w Polsce – ostrowska Stal nie zagra w przyszłym roku w PLK. Nikomu nie chce się jej finansować na minimalnym wymaganym poziomie.

W tym samym czasie w Trójmieście zastanawiają się ile warte są Mistrzostwa Polski. Sopocki klub ma ich na koncie sześć. Teraz będzie miał pięć, nową nazwę, zawodników, a w PLK będzie… beniaminkiem grającym z dziką kartą. Ostatni zdobyty tytuł, wraz z zawodnikami nazwą klubu oraz prawem do gry w Eurolidze powędruje do sąsiedniej Gdyni. Na otarcie łez ma zostawić w Sopocie klubowe barwy i trochę grosza. Pytanie – komu kibicować będą dotychczasowi kibice Asseco Prokomu Sopot?

Żeby było weselej stary-nowy klub w Gdyni ma ambicje, by ściągnąć na trybuny fanów Artki Gdynia. Obstawiam, że mocno przywiązani do tradycji kibice piłkarscy wyśmieją projekt. Z drugiej strony – skoro w Poznaniu mogą mówić, że chodzą na Lech, kiedy kibicują Amice, to wszystko jest możliwe…

W końcu to kraj Absurdu.