Garść wiadomości

Stracona szansa

Polacy zakończyli dosłownie przed chwilą swoją przygodę z Mistrzostwami Europu do lat 20. Ze znanych nam bliżej nazwisk kadrę zasilali: Norbert Kulon, Jakub Parzeński oraz Jarosław Zyskowski. Ten pierwszy grał mało, nowy nabytek WKK niewiele więcej (ekstraklasa?!), a Parzeński nie sprostał oczekiwaniom – dużo rzucał, mało trafiał. W grupie brakuje nam MVP MP U20 Tomasza Bodzińskiego, co jest o tyle dziwne, że wśród wysokich to szału w kadrze nie było. Czemu tak, a nie inaczej – nie wiem.

Pomimo dwóch porażek Polacy do ostatniego spotkania mieli szansę na wyjście z grupy. Niestety, Gruzini ((w składzie których bryluje syn skądinąd znanego nam zawodnika)) przegrali z Rumunią, co wymuszało na biało-czerwonych uzyskanie 22-punktowej różnicy na swoją korzyść w starciu z Estonią. Udało się wygrać “jedynie” dziewięcioma oczkami.

A to wszystko w ramach Dywizji B

Głupi, mądry ruch

Przemysław Koelner po raz kolejny udowadnia, że mądry z niego wódz, przewidujący kilka ruchów do przodu. Najwyraźniej wkalkulował w swój projekt możliwość, że łącząca go umowa ze stowarzyszeniem Śląsk Wrocław nie zostanie przedłużona. Gdyby wykupił dziką kartę “na Śląsk”, to wówczas pieniądze by się zmarnowały, a tak… za trzy lata będziemy mogli oglądać WKK Wrocław w PLK bez dzikiej karty!

O czym mowa? Spółka WKK Obiekty kupuje dziką kartę PLK. I to już jej wola, pod jaką nazwą będzie grać. Licencja jest licencja.

Mówiliście, że czego nie wiemy? Na jakiej zasadzie powstaje WKKS? Pozdrawiamy komentujących.

Plotki

Do sezonu jeszcze daleko, a już podobno mamy kontuzjowanego. Kogoś chyba poniosło i zerwał się hamulec.

Śpiąca królewna

Stało się to, o czym ćwierkały wróble od paru dni – należąca do skarbu państwa firma Dialog związała się umową sponsorską ze stowarzyszeniem WKS Śląsk Wrocław. Współpraca ma trwać trzy lata (nowy lepszy plan trzyletni?).

Ponoć czynnikiem, który na ten sukces organizacyjny zapracował, była świetna frekwencja w “Kosynierce” oraz zdobyty w niej mistrzowski tytuł Juniorów Starszych przy nadkomplecie publiczności. Jeżeli to prawda, to możemy być z siebie dumni.

Oficjalnie pieniądze mają pójść na rozwój utalentowanej młodzieży, co podkreślają na każdym kroku wszyscy w klubie, zaczynając od pułkownika Janusza Pilcha, a na nowym prezesie sekcji koszykarskiej kończąc. Zatrzymać najlepszych kończących wiek juniora, zapewnić pozostałym jak najlepsze warunki do rozwoju, a na deser – z tego co zostanie – wzmocnić nieco II-ligową drużynę tak, by – cytując pułkownika – “nie była przegrana na starcie, tylko walczyła o najwyższe cele”. Czyli o awans.

Każdy jednak przyzna, że aby faktycznie bić się o awans, to ten zespół potrzebuje czegoś więcej niż drobna kosmetyka.

Naturalne pytanie, które stawiali sobie wszyscy wybierający się na dzisiejszą konferencję – co z WKK, Przemysławem Koelnerem i jego planem “odbudowy Wielkiego Śląska“? Dyplomatyczna odpowiedź Janusza Pilcha sugeruje, że w tej kwestii nic się nie zmieniło – “my chcemy mieć silną bazę do wychowywania młodzieży, a pan Koelner ma wolną rękę”. Tyle w wolnym tłumaczeniu. Pytanie jednak skąd w Kosynierce tłum dobrze znanych szarych eminencji, gwałtowna reakcja właściciela WKK, a także – niby przypadkowo – wypowiedź Macieja Zielińskiego bliżej nieokreślonej osoby:

Na razie nie myśli jednak o awansie do ekstraklasy. – Ten pomysł, że będą dwa Śląski rozdmuchały nieco media. Wiem, że osoby, które wpadły na pomysł, aby wzmocnić drugoligowy Śląsk przygotowują koncepcję na wypadek niepowodzenia stworzenia silnego klubu przez WKK i Przemysława Koelnera. To osoby od lat związane z koszykówką, między innymi z promocją Euro 2009 – mówi nam jedna z osób z magistratu. To tyle odnośnie dwóch Śląsków.

Krótko mówiąc – kabaretu ciąg dalszy. Szykuje się wesołe lato.

Wrocławski kabaret

Stało się. Ptaszki ćwierkały, ale większość słuchała z przymrużeniem oka. Jednak rozpoczęło się. Co? Wrocławski kabaret.

Wiosna nadeszła, humor po zimie trzeba poprawić, więc kabaret jak najbardziej wskazany. Czemu jednak głównym bohaterem spektaklu jest WKS Śląsk Wrocław? Początek może i jest ciekawy, śmieszny również, ale zakończenia nie znamy, a to ono jest w tym przedstawieniu najważniejsze. Przejdźmy do rzeczy, bo sprawa jest dość zagmatwana…

Prawa do herbu, barw, pucharów itp. ma sekcja koszykówki WKS Śląsk Wrocław, pod rządami płk. Janusza Pilcha. WKS Śląsk Wrocław gra w grupie B ligi II (czyli de facto III), lecz biznesmen z Wrocławia, czyli Przemysław Koelner, pomyślał: “Hmmm, moje WKK nie awansuje do I ligi. Ludzie podczas derbów rozgrywanych czy to w Kosynierce, czy hali przy ul. Chełmońskiego, byli znacząco ‘za Śląskiem’, więc STWORZĘ sobie twór który nazwę WKK/WKS (ostatecznie nie wiadomo) Śląsk Wrocław i kupię miejsce w Tauron Basket Lidze”. Jak to człowiek biznesu – pomyślał, więc zaczął działać. Zgłosił się do płk. Pilcha o użyczenie praw do posługiwania się herbem etc. Wspomógł go również prezydent Rafał Dutkiewicz, bo jak wiadomo, wybory były za pasem, to trzeba jeszcze podgrzać atmosferę. I tak trwają czynności prowadzące do spełnienia się wizji wrocławskiego biznesmena.
Nagle, dość niespodziewanie, pojawił się drugi aktor w tym całym przedstawieniu – marszałek Grzegorz Schetyna, który wymyślił coś następującego: “Kurde, za pół roku wybory! Dutkiewicz z Koelnerem chcą stworzyć jakiś twór, to zagram im na nosie i dogadam się z Pilchem, aby awansować do I ligi”. Najpierw trzeba było o sobie przypomnieć wrocławskim kibicom, więc $chetyna pojawił się na Mistrzostwach Polski U-20, porozmawiał z płk. Pilchem i podjął decyzję o ODBUDOWIE Śląska Wrocław.

Tak o to klub Koelnera, będzie (bo chyba nic już temu nie przeszkodzi) grać w przyszłym sezonie w TBL, a zespół WKSu Śląska Wrocław, nadal będzie grać w II lidze, jednak ze sponsorem jakim oficjalnie wiadomo jest firma Dialog i wizjami G. Schetyny, będzie walczył o awans do I ligi, a następnie do TBL o ile ta nie zostanie zamknięta. W taki sposób we Wrocławiu będą dwa ‘Śląski’: jeden  to budowany twór w TBL pod banderą P.Koelnera, drugi grający w II lidze chcący sportowo awansować szczebelek po szczebelku.

Opcja $chetyny wydaje się być lepsza, jeśli jednak, marszałek będzie próbował zmieniać herb itp., tak jak kilkanaście lat temu, to we Wrocławiu, może tak naprawdę zabraknąć prawdziwego zespołu reprezentującego WKS Śląsk Wrocław, bo ani dziwny ekstraligowy twór, ani klub z innym herbem, nie będzie miał nic wspólnego z tym co mamy teraz.

Jak zakończy się ten kabaret? Tego nie wie chyba jeszcze nikt. Póki co możemy tylko śmiać się z całego spektaklu, jednak pojawia się myśl, która nie pozwala spać spokojnie – nieufność wobec obu głównych aktorów tego kabaretu…

A my swoje

WKS Śląsk Wrocław na otwarcie Nowego Roku pokonał AZS Politechnikę Poznań 70:67. Na uwagę zasługuje wynik drugiej połowy (i 23:6 w trzeciej kwarcie!) oraz numerki, jakie wykręcił Norbert Kulon – 20 punktów przy 8/8 z gry, 6 asyst, 5 wymuszonych fauli, a do tego zwycięska trójka w końcówce spotkania. Ten chłopak ma serce do gry i warto to nagrodzić – choćby tym skromnym wpisem, albo…

… przyjściem na następny mecz do Kosynierki. Najbliższa okazja już w sobotę, 15. stycznia, o godzinie 17:00. Rywalem Śląska będzie Doral Nysa Kłodzko.

Tymczasem w mediach kolejna reaktywatorska fala: P. Koelner, R. Dutkiewicz i płk. J. Pilch podpisali wstępną umowę, co zaowocowało wysypem artykułów i… osób, które wcześniej pochowały się po kątach. Będzie ciekawie.

Tak samo jednak jak Śląsk nie umarł 3 lata temu w wyniku działań Grabarza, tak samo nie zmartwychwstanie za pół roku – WKS wciąż gra, na trybunach wciąż są kibice, o czym – co mnie osobiście najbardziej cieszy – pamięta również pan Koelner (i gdzieś tam w mediach wspominał).  Chowających się po kątach zapraszam więc już teraz, a nie za pół roku, by dołączyli do wspólnego wspierania zielono-biało-czerwonych!

Staropolskim zawołaniem – Hej Śląsk!

Się porobiło

Ledwo się człowiek obróci, a za plecami huragan mu rozpętają. Wrocławski, a niedługo pewnie i cały polski światek, obiega właśnie wiadomość, że w przyszłym sezonie zobaczymy w ekstraklasie drużynę pod nazwą WKS Śląsk Wrocław

Jedni zadają już pytanie, kto będzie trenerem, ja natomiast mam wątpliwości zupełnie odmienne, wręcz decydujące o tym, czy obiecany twór w ogóle będzie mnie interesował. Na początek sprawa najważniejsza – CO będzie tworzyć taki WKS? Jeśli ma to być wynik fuzji z WKK… to ja dziękuję i spluwam.

Póki co Przemysław Koelner, człowiek raczej nie związany z PO, uważa, że fuzja sensu nie ma. Bo młodzież najważniejsza, a i rywalizacja Śląska z WKK dobrze jej wychodzi. Trzymamy za słowo.

Druga sprawa – to przyszłość wojskowego klubu, a dokładniej sekcji drugoligowej. Na światło dzienne wychodzą problemy finansowe, klub ledwo zipie i… może mieć problemy nawet z grą w II lidze. Media mówią, że ma się też znaleźć grosz dla tych chłopaków. Oby.

Kolejne pytanie – kto ten klub będzie tworzył? P. Koelner jak na razie objawia się jako człowiek z głową i ciekawą wizją (z drugiej strony idea dzikiej karty do niej nie pasuje), ale sam wszystkim nie pokieruje. Czy do klubu nie wrócą stare koszmary, trzymające się stołków i wypijające z klubu krew? Albo milicyjne metody myślenia i prowadzenia biznesu? Prowadzenie klubu dla dzieciaków, a komercyjnego (niestety) klubu, to zupełnie dwie inne broszki. Przykładów niekompetencji nałykaliśmy się już w nadmiarze. O ich efektach nie wspominając.

W końcu – dlaczego dopiero teraz, a nie wcześniej? Dlaczego pan Koelner wybrał właśnie ten moment na taki ruch, a nie dwa lata temu, po rejteradzie Siemińskiego? Co z WKK i planowanym awansem rok po roku do PLK? Czy plan zakłada istnienie dwóch klubów w ekstraklasie we władaniu jednej osoby?

And last, but not leastpod jaką nazwą taki klub miałby występować na parkietach PLK?

Te i inne pytania będziemy starali się zadać głośno zainteresowanym. I z niepokojem wyczekiwać jakichkolwiek wieści.