Ważni politycy i inni celebryci.

Przeszło tydzień temu rozpoczęła się akcja (medialna, bo podobno od roku ciężko nad tym kilka osób pracuje w zaciszu), której już sama nazwa budzi we mnie niesmak „Śląsk – reaktywacja”. Dlaczego do całej akcji podchodzę bez pozytywnych emocji to kiedy indziej. Prawdę mówiąc nie zrobiłem kompletnie nic w ramach całej pseudo-akcji-reaktywacji, poza tym że pojawiłem się w strugach deszczu na wrocławskim rynku w sobotę 18.07.2009 r.

Tak czy inaczej – pusty śmiech mnie ogarnia, gdy widzę na stronie slask-reaktywacja.pl jakie to ważne osoby wspierają całą akcję. Grzegorz Schetyna (bez komentarza), Bogdan Zdrojewski, Kazimierz Ujazdowski, Janusz Krasoń, Leon Kieres, Jerzy Szmajdziński, Dariusz Jackiewicz, a do tego komendant główny Policji Andrzej Matejuk. Zastanawiam się w jaki sposób wymienione osoby wsparły/wspierają akcję odbudowy Śląska. Nie mniej jednak warto się przecież pokazać, „popieram akcje” itd.

Najśmieszniejsze jest poparcie dziennikarzy :) no a jakże, w końcu o czymś muszą pisać/mówić. Nie twierdzę, iż jestem wielce obeznany, ale z czego tak znaną osobistością jest Jarosław Kuźniar – dziennikarz nie mam bladego pojęcia.

Domyślam się, że wszyscy celebryci żywo zaangażowani w życie klubu, dowiedziawszy się o wszystkich tych szlachetnych działaniach mających doprowadzić do ponownego przeżywania wspaniałych koszykarskich emocji, rozgrzali skrzynki emaliowe czy też telefony organizatorów zasypując ich swoimi głosami poparcia. Nie mniej jednak poparcie takich celebrytów  jest niezwykle ważne, gdyż podnosi rangę (?) całej akcji – skoro osobistości z pierwszych stron gazet wspierają/popierają przedsięwzięcie.

Wśród głosów poparcia zacytuje :

– pana Dawida Jackiewicza: „Pokażmy, że jako kibice będziemy trwać przy swoim klubie w tych trudnych momentach i że do ostatniej sekundy będziemy walczyć o powrót Mistrza do gry!” – ilu kibiców trwało przy swoim klubie mieliśmy najlepszy tego przykład w minionym sezonie w „Kosynierce”

– pana Janusza Krasonia : „Z całego serca popieram reaktywację wrocławskiej koszykówki, kojarzonej w Polsce i Europie głównie ze Śląskiem” i panią Izabellę Skrybant-Dziewiątkowską (idę o zakład, że ¾ czytających zapyta kim jest ta Pani) „Koszykówka musi wrócić do Wrocławia. Nie można jej powiedzieć, jak Pameli z mojej piosenki “żegnaj”” – wszystkim zależy na koszykówce, na Śląsku. Cudownie. Szkoda że nikt się nie zorientował, że ona nigdzie nie wyjechała z Wrocławia.
– Marcina Gortata : „To zawsze był wielki klub z ogromną tradycją i sukcesami. Dlatego trzeba zrobić wszystko by przywrócić Wrocławiowi koszykarską ekstraklasę, na którą to miasto i kibice bez wątpienia zasługują.” – otóż nie zasługują. Nie zasługują kibice bo się odwrócili i w nosie mieli rozgrywki 2-ligowe w hali przy ul. Mieszczańskiej, a tam przecież nie dość, że była KOSZYKÓWKA, to grał WKS ŚLĄSK i to właśnie tam mogli pokazać jak bardzo kochają koszykarski Śląsk. Niestety, niektórym przyzwyczajonym do spotkań o złote medale chyba wstyd było się pokazać w starej wysłużonej „Kosynierce” – nie zasługuje tym bardziej miasto które w nosie ma działania mające przywrócić tchnienie w ten klub.