Zmiana warty

szydercyTrzynastka tym razem okazuje się pechowa – tyle bowiem lat udało nam się wytrwać. Kolejnych rozdziałów już nie napiszemy – 24 kwietnia 2016 roku mecz Śląska z Polpharmą w Hali Orbita był ostatnim w naszym wykonaniu.

Po pierwszych pięciu latach działalności Kosynierów pisałem: “Są tacy, którzy twierdzą, że zrobiliśmy więcej niż się dało”. Po kolejnych, że “Za nami dziesięć lat bogatych w doświadczenia. Czas przekuć je w kolejne lata budowania drogi na krajowy szczyt.” Zamiast nich przeżyliśmy błyskawiczny i bardzo bolesny upadek.

Czy mamy komuś coś do zarzucenia, to pytanie retoryczne. Czy mamy sobie coś do zarzucenia? Bardzo dużo. Doświadczenia już jednak nie wykorzystamy, bo przede wszystkim zestarzeliśmy się i nie widać następców, którzy mogliby iść naszą drogą – dlaczego tak jest można by napisać w osobnym, bardzo długim artykule. Zostaje grupa zapaleńców, którym życzymy powodzenia i w miarę możliwości postaramy się wspierać. Bezpośredniej kontynuacji jednak nie będzie – wyjazdem do Międzychodu zaczęli pisać własną, może nawet dłuższą od naszej, historię.

Miłość do Śląska jednak nie gaśnie, więc do zobaczenia na meczach, nawet jeśli będzie to miało miejsce coraz rzadziej. Albo coraz częściej w sektorze rodzinnym.

Pozostaje nam się rozliczyć – wszystkie datki i składki, które “zalegają” na naszym koncie trafią na jakiś cel charytatywny, jak tylko jakiś wybierzemy. Jeśli macie jakieś sugestie, to można je zostawić w komentarzu.

Na koniec chcielibyśmy podziękować wszystkim, którzy choćby przez chwilę towarzyszyli nam na naszej drodze – na sektorze i na parkiecie. To był genialny czas, który będziemy wspominać do grobowej deski.

Hej Śląsk!

p.s.

Blogaska nie zamykamy. Czasem może jakiś tetryk wykorzysta to miejsce by skomentować bieżące wydarzenia, bądź podzielić się ciekawymi wspomnieniami.

Toruń, 8 grudnia 2012

Po świątecznym meczu mikołajkowym, który odbył się w minioną środę, przyszedł czas na kolejny wypad w Polskę, tym razem do Torunia.

Podróż mimo niezbyt sprzyjających warunków przebiegła dość bezproblemowo, choć doszliśmy do jednego wniosku, że nie ważne jak wcześnie wyjedziemy z Wrocławia, to i tak na mecz dojedziemy na sam styk… Jednak czas spożytkowaliśmy odpowiednio – jedna ekipa bolidowa odnalazła hit na przyśpiewkę, a druga przerobiła pewien kawałek, aby wjechać na ambicje nieobecnemu na własne życzenie Y. :]  Na przeznaczony dla nas fragment sektora zameldowaliśmy się w 15 osób przy wyniku 5:5. Pierwsze spostrzeżenie – jak na halę ‘szkolną’ jest to naprawdę spora hala z całkiem fajna akustyką. Po drugiej stronie trybuny młynek ekipy gospodarzy. Dosyć ciężko było się dokładnie przyjrzeć, ale ~20 osób z dwiema flagami i bębnem, z dopingiem dość słabym, jednak prowadzonym przez cały mecz. My rozpoczynamy dosyć słabo, jednak z każda minutą rozgrzewamy gardła i ostatecznie lecimy z jak na tak małą liczbę osób dobrym dopingiem. Jednak porządne rozgrzanie nastąpiło później. W przerwie meczu możemy wychodzić tylko przez jedno, boczne wyjście i niby nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie proporcje ochroniarzy i policji na osobę. Spokojnie było do czasu gdy nazbyt ambitny ochroniarz wmieszał się w przyjacielską rozmowę dwóch osób z naszej ekipy. Dziwne, że stał się taki ambitny, w momencie gdy w korytarzu zostało tylko tych dwóch kibiców i pół plutonu policji z ochroniarzami… No to się zaczęły groźby dołkiem, zakazami itp. W odpowiedniej chwili przybył S. wraz z R. i w czwórkę przedzierając się pomiędzy czarnymi kamizelkami pojawili się na sektorze z początkiem III kwarty. To był jednak dopiero początek emocji.

Koszykarze grali słabo, nawet bardzo. Toruń gonił, a wraz z lepszym wynikiem gospodarzy budziła się publika. Tak się kibice obudzili, że już nawet kulturalne deprymowanie gospodarzy podczas wykonywania rzutów osobistych zdenerwowało przede wszystkim jednego osobnika w pierwszym rzędzie, któremu zdenerwowanie udzieliło się również po meczu. Tuż obok skromna grupka Apatora Toruń rozpoczęła napinkę. My odpowiadamy, po czym na sektor wbija ochrona (swoją drogą w przerwie miłe pogawędki prowadzili z chłopaczkami z Apatora…). Wymiana zdań z Apatorem oraz z ochroniarzami, jednak i tak ostatecznie na rozmowę dyscyplinarną, a w zasadzie monolog pana z psiarni został wysłany jeden z naszych kolegów. Po chwili wysłany w celu ogarnięcie sytuacji K. wrócił wraz z “prowokatorem, chuliganem, który nigdy tu nie przyjedzie i dostanie zakaz halowy na całą Polskę” :] W tym też czasie nastąpiła niespodzianka, gdyż dwóch wariatów dojechało na ostatnie 2 minuty meczu, przejeżdżając trasę w zawrotnym tempie, co zostało udokumentowane mandacikiem drogówki, która i tak okazała się dość wyrozumiała ;) Od tej chwili w 17 osób bawimy się na sektorze przy jednym z naszych tegorocznych hitów, czyli ‘Literce’.

Końcowa syrena i nagle… pół hali opustoszało. Jakoś tak bardzo szybko zostaliśmy prawie sami na hali co w niczym nam nie przeszkadzało, jednak mnie osobiście bardzo zdziwiło. Tradycyjna ‘Szkocja’ z zawodnikami (jeszcze parę wskazówek dla graczy i będzie już idealnie), ‘Kto wygrał mecz?’ i wzajemne podziękowania. Po dłuższej chwili policja wraz z ochroną pozwalają nam wyjść z hali. Przed halą trener Jankowski nieco się zagubił i nie mógł znaleźć autokaru, dlatego też zaproponowaliśmy powrót z nami, jednak zdecydował się zwiedzić najbliższą okolicę hali w poszukiwaniu wspomnianego busa. Podróż powrotna zajęła nam znacznie mniej czasu, mimo zabawy autami na naszej tradycyjnej miejscówce postojowej.

Prudnik!

Toruń za nami, a przed nami Prudnik. Arcyważny mecz, który odbędzie się (niestety…) w środę 12 grudnia, o godzinie 18:30 w hali Obuwnik. Jeśli wygramy, awansujemy do Final Four Pucharu PZkosz, gdzie pierwsze trzy drużyny uzyskają awans do fazy Pucharu Polski w którym zmierzyć się będzie można z drużynami ekstraklasowymi. Z taką grą, jak wczoraj wygrana nie przyjdzie łatwo, dlatego potrzebna będzie koncentracja zawodników i wsparcie kibiców, dlatego wszystkie osoby zainteresowane wyjazdem prosimy o maila na adres kontakt[małpa]kosynierzy.info

Trójkolorowi z orłem w herbie!
Trójkolorowi kochamy Cię!
Śląsku kochany, jesteśmy tu!
Śląsku kochany dziś wygraj znów!