Drobne wyjaśnienie

W ostatnim czasie padło z naszej strony parę stwierdzeń, które zostały źle odebrane, bądź zrozumiane opacznie. Postanowiłem więc jeszcze raz, punkt po punkcie, wyjaśnić kilka kwestii.

  1. Reaktywacja Śląska w PLK. Owszem – Śląsk z PLK nie spadł. Owszem – 3. liga to nie to samo. Ale jak już powtarzamy na każdym kroku – wrocławianie nie zasłużyli na to, by umieścić nas z miejsca w PLK. Jesteśmy zażenowani przede wszystkimi tymi, którzy uważali się za fanatyków, wstąpili w nasze szeregi, by jak szczury opuścić tonący okręt – w większości bez słowa wyjaśnienia. Jesteśmy zażenowani postawą wszystkich innych, którzy w Kosynierce nie postawili stopy, bądź szybko zrezygnowali zniechęceni poziomem gry, a dziś nazywają siebie wielkimi bojownikami o odbudowanie chwały Śląska. Gdyby wrocławianie zapełniali Kosynierkę, to dzisiaj przyklasnęlibyśmy pomysłowi, by przywrócić Śląsk na jego miejsce. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna.
  2. Chodzenie na 3. ligę. Jesteśmy zażenowani tym, że Wrocław tak naprawdę nie chce chodzić na Śląsk, na koszykówkę. To miasto chce się bawić. Chce rozrywki na wysokim poziomie. Jedną z opcji takiej rozrywki był Śląsk w Eurolidze, Śląsk walczący o Mistrzostwo Polski. Dla nas, dla tej garstki która została, priorytety są zupełnie inne. Dla nas liczy się Śląsk sam w sobie. Jesteśmy realistami – nie oczekujemy Hali Stulecia wypełnionej na meczu Śląska grającego juniorskim składem o utrzymanie w 3. lidze. Kosynierka ma jednak zaledwie żenujące 300 krzesełek. Żenujące, bo średnio na meczach 70% krzesełek pozostaje puste.
  3. Niewiele robimy i ciągle narzekamy. Nie bardzo rozumiem, co niby mielibyśmy robić? Reaktywować Śląsk? Pomijając fakt, że mamy nieporównywalnie mniejsze możliwości w tej materii, niż ziutol (do którego – pomimo różnego podejścia do sprawy – mamy ogromny szacunek za poświęcenie się dla pracy na rzecz Śląska) i grupa go wspierająca, to jak niby mielibyśmy reaktywować PLK dla Śląska, skoro uważamy, że Wrocław na to nie zasługuje? I nie narzekamy – po prostu głośno wypowiadamy nasze zdanie. Wiele osób oczekuje od nas jasnego stanowiska w stosunku do “reaktywacji”, dlatego trudno, żebyśmy milczeli.
  4. Zamykanie się PLK. Liga się zamyka, ale jeszcze nie zamknęła. Nie wiadomo czy się zamknie, ani na jakich tak naprawdę zasadach. Bo może się okazać, że awanse wciąż będą, ale dodatkowym warunkiem oprócz sportowego, będzie odpowiednie zaplecze. To po pierwsze. Po drugie… patrz punkt pierwszy tego wywodu.

Pod jednym sztandarem, ale w innym celu

Dzisiaj na wrocławskim Rynku o godzinie 18 odbędzie się impreza pod hasłem “Śląsk Reaktywacja“. Ma ona na celu zwrócić uwagę mediów, miasta oraz firm, że koszykarski Śląsk wciąż ma wielu fanów, że jest dla kogo budować (czytaj – wydawać pieniądze) koszykówkę w tym mieście.

Tyle w teorii. Jak pokazuje praktyka każdy rozumie te słowa na swój sposób. Choćby już samo hasło “Śląsk Reaktywacja” wzbudza kontrowersje. Jedyną akceptowalną dla nas wersją rozumienia tego hasła jest: “reaktywowanie profesjonalnego zespołu do gry”. Od najniższej ligi (o czym już zresztą pisałem), obok juniorów – grających w drużynie amatorskiej.

Niestety większość – włącznie z organizatorami – mówi o reaktywowaniu klubu w ogóle. Wszystkim tym przypominamy – Śląsk żyje, oddycha, gra w 2. lidze, a na trybunach są miejsca dla kibiców.

A że tych kibiców w ubiegłym roku na trybunach było niewielu…? Trochę zarzucamy sobie samym, że mogliśmy włożyć więcej wysiłku w reklamę tych spotkań. Tylko z drugiej strony, czy Śląsk powinien potrzebować reklamy, by zapełnić 300 krzesełek w Kosynierce?

Musimy tu przyznać rację Romanowi Zielińskiemu, który na fanslasku pisał:

A tak na mojego nosa – gdyby 10 procent tych, którzy teraz dostają ataku szału kiedy się z nich trochę pośmiałem, działało tak intensywnie na rzecz III-ligowej drużyny koszykówki jak obecnie działają w internecie, to pewnie byłby to najbardziej medialny klub w Polsce w tej dyscyplinie sportu. A i frekwencje miałby pierwszoligowe.

Dzisiejsza manifestacja dla większości zgromadzonych będzie walką o pieniądze dla reaktywowania Śląska w PLK. Nie jest to cel, o który my sami walczymy, jednak na Rynku będziemy, bo po prostu kochamy Śląsk i samo sumienie nakazuje nam wspierać jakiekolwiek inicjatywy, mające klubowi jakoś pomóc. Będziemy tam jednak głównie widzami, wypatrującymi z niepokojem widoków na przyszłość.