Kolejny mecz, gdzie wrocławianie po trzech udanych, wyrównanych kwartach z wyżej notowanym rywalem, kompletnie odpadają w ostatnich dziesięciu minutach. Śląsk uległ rywalom z Łowicza 75:90 (24:32, 22:18, 17:19, 12:21) i tym samym spadamy w dolną połówkę ligi.
Cieszy, że potrafimy powalczyć z przeciwnikiem, w składzie którego takie postaci jak Krzysztof Morawiec, Wojciech Kukuczka (pomógł awansować do ekstraklasy Górnikowi Wałbrzych), czy Robert Kucharek – co nie zmienia faktu, że dwaj ostatni z wolnych rzucają cegłami jak zaprawieni budowlańcy. Smuci, że gra zespołu, który ma za zadanie promować i szkolić młodzież oparta jest w całości na 24-letnim Janie Zalewskim, który młodzieniaszkiem już nie jest. Podobnie jak paru innych zawodników. Trochę to dziwi, zwłaszcza jeśli przypomnieć, że jeszcze w minionym sezonie pomysł budowania zespołu bijącego się o awans storpedowano argumentując, że nie taki jest cel tej – juniorskiej w zasadzie – ekipy.
Dobrze, że przynajmniej frekwencja na trybunach nawet dopisała.
Na kolejny występ trójkolorowych przyjdzie nam zaczekać dwa tygodnie – 7 listopada jedziemy do Szczecina, gdzie rywalem będzie lider naszej ligi AZS Radex, a 11 listopada podejmiemy w derbowym pojedynku Doral Nysę Kłodzko.