Dlaczego warto jeździć?
admin
Czytając pamiętnikowy wpis z Fana zadałem sobie pytanie: dlaczego jeździmy na wyjazdy? Pytanie niby proste, ale jakby rozpytać wśród jeżdżących, to można oczekiwać różnych odpowiedzi. Są tacy, którzy… jeżdżą tylko na wyjazdy, na mecze u siebie nie chodzą. Zdarzały nam się absurdalne sytuacje, że łatwiej było zebrać autokar na wyjazd niż połowę jego pojemności w młynie u siebie tydzień później, czy wcześniej.
Odpowiedzieć na tytułowe pytanie można w sposób górnolotny - że prawdziwy kibic, to taki który jeździ na wyjazdy, bo to żadna sztuka poświęcić chwilkę na mecz i drobną kwotę na bilet u siebie. Wyjazd to już koszty za transport i na ogół “stracony” cały dzień (albo i dwa, jeżeli trzeba odchorować). Poświęcenia z pewnością nie żałuje M., która na finał do Ostrowa pojechała dzień przed maturą. Zresztą, udała się na nią prosto z Rynku, po świętowaniu awansu. Nie wiem, czy to adrenalina, czy czysty geniusz, ale zdała.
Powodów jednak jest więcej. Nic tak nie zapada w pamięć, jak czysta nienawiść w oczach rywali, którzy taką wobec nas odczuwają. Jak rodzice uczące małe dzieci pokazywać środkowy paluszek. A potem gasnący żar w oczach po przegranej miejscowej drużyny. Z czasem w ogóle pamięta się głównie wyjazdy, których z definicji zalicza się mniej niż spotkań u siebie.
Wesoły autokar, zawiązanie przyjaźni, to oczywiste oczywistości. Oprócz nich, to głównie na wyjazdach debiutują w naszym gronie melodyjne hity, które królują później na wielu spotkaniach. Jak chociażby “literka”, czy “za rok, a może dwa”.
Można też poprawić swoją znajomość geografii Polski, przekonać się o stanie dróg, porozmawiać z zawodnikami, czy… zaklepać miejsce w autokarze na co lepsze mecze.
Np. finał.