Finał o powrót
admin
Przed nami finał rozgrywek II ligi, grupy B. Finał, którego stawką jest awans do pierwszej ligi. Awans, który ma być znaczącym krokiem ku odbudowie. Będziemy walczyć o powrót na swoje miejsce, a jednocześnie o byt. Bo dla nas całe te play offy, cały ten sezon jest z nożem na gardle. Myśmy jeszcze spod gilotyny tak naprawdę nie uciekli. Udało się jedynie namówić kata, żeby poczekał przynajmniej 120 minut.
120 minut
Tyle nas dzieli od spełnienia marzeń. Po czterech latach gnicia niemal na samym dnie, tylko i aż dwie godziny biegania po parkiecie dzielą nas od otwarcia szampanów.
Problem jednak w tym, że to nie będą łatwe minuty. O każdą klepkę parkietu trzeba będzie walczyć w parterze z rywalem, który ma te same marzenia co my. Który wcale nie jest słabeuszem, który zdołał nas pokonać w sezonie, który będzie równie mocno zdeterminowany. Którego również od awansu dzieli 120 minut.
Słabe punkty
Seria z Prudnikiem obnażyła nasze słabości. Kiedy nie szło, jedynym pomysłem na grę były rzuty za trzy. Weterani nie zawsze dają tego, czego się po nich spodziewamy. Dla Mirka poziom intensywności w grze jest za wysoki, a Radek jak to Radek - czasem znika w swoim świecie. Popełniamy mnóstwo głupich strat, albo drużynę ponosi fantazja.
W serii ze Stalą nie będzie chwili na dekoncentrację. Startujemy z pozycji faworyta, ale dla obu stron wynik zaczyna się od 0:0. Każdy musi dać z siebie to, co najlepsze. My również.
Wygrać
Przegrany tej serii zagra jeszcze w turnieju barażowym, teoretycznie więc ciśnienie powinno być mniejsze. Dla nas jednak nie ma innej opcji niż wygranie awansu już teraz. Dla dobra naszych nerwów i pikawek w piersiach. Żeby zamknąć usta krytykom i bęcwałom. Żeby zakończyć sezon równie efektownie jak się zaczął.
I żeby świętować do upadłego.